Kobieta zgłosiła się na policję 18 lipca. Do oszustwa miało dojść kilka dni wcześniej - 14 lipca. 82-latka powiedziała, że zadzwonił do niej młody mężczyzna, który podał się za jej wnuczka. Twierdził, że spowodował wypadek, w którym ucierpiała kobieta w ciąży. W związku z tym poprosił kobietę o pomoc finansową.
- Cała rozmowa telefoniczna trwała około 2 godzin w trakcie, której oszust przekonywał seniorkę, że do jej domu przyjdzie adwokatka, która odbierze pieniądze i w ten sposób on wyjdzie na wolność. Młoda kobieta bardzo szybko zgłosiła się pod miejsce zamieszkania seniorki. Twarz miała zasłoniętą chustą. 82-latka przekazała nieznanej kobiecie ponad 40 tys. zł - informuje podkom. Ilona Tarczyńska z kozienickiej policji.
Policja apeluje, żeby nie przekazywać pieniędzy nieznajomym. Oszuści cały czas udoskonalają swoje metody.
Przykładowe „legendy”:
„na wypadek” – „telefonista” informuje, że spowodował wypadek samochodowy i pilnie potrzebuje pieniędzy na zapłacenie ofierze wypadku, aby uniknąć wezwania policji i rozprawy sądowej,
„na zwrot długu znajomemu” – „telefonista” informuje, że zaciągnął u znajomego pożyczkę i w związku z nieszczęśliwym zdarzeniem tamtej osoby musi szybko zwrócić dług. Następnie po odbiór pieniędzy od oszukiwanej osoby przychodzi rzekomy znajomy, który potwierdza swoją ciężką sytuację finansową,
„na zakup nieruchomości lub ruchomości” – „telefonista” informuje, że jest w trakcie dokonywania bardzo korzystnej transakcji np. u notariusza i pilnie potrzebuje brakującej kwoty na jej sfinalizowanie,
„na maklera, inwestycje giełdowe” – „telefonista” mówi, że znajduje się w biurze maklerskim i pilnie potrzebuje pieniędzy na inwestycję giełdową, bo inaczej straci dużą sumę pieniędzy. Po odbiór gotówki wysyła kogoś podającego się za „maklera giełdowego”,
„na porwanie” – rolę „telefonisty” pełni kobieta podająca się za córkę lub wnuczkę informując, że została porwana i musi zapłacić okup.















Napisz komentarz
Komentarze