Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
poniedziałek, 15 grudnia 2025 13:40
Reklama

W Iłży barabanili

W Iłży, w nocy z Wielkiej Soboty na Wielką Niedzielę odbywa się barabanienie, czyli obchód z zabytkowym bębnem po mieście. Ma on zakończyć okres Wielkiego Postu oraz zapowiedzieć zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jak powiadają mieszkańcy Iłży, nie ma Wielkanocy bez barabanienia. Barabaniarze wyszli na ulice Iłży także i w tym roku.
W Iłży barabanili

Źródło: fot. cozadzien.pl/Szymon Wykrota

Barabaniarze wyruszyli o północy z ul. Bodzentyńskiej i szli m.in. ulicami: Osiedle Staszica, Zawady, Błazińska, Podzamcze, Staromiejska, Wójtowska, Siedzikówny „Inki”, Ratuszowa, aż do Rynku i ostatniego punktu - kościoła farnego. Trasa liczyła ok. 10 km. Obchód z bębnem po Iłży trwał sześć godzin. Barabaniarze musieli tak wyliczyć czas,  aby być na placu kościelnym na kilka minut przed rozpoczęciem Rezurekcji. Według tradycji, ostatnie uderzenia powinny pokryć się wraz z biciem godziny szóstej na zegarze znajdującym się na dzwonnicy. Pod wodzą prowadzącego solisty Mariana Rachudały, bębniło siedmiu doświadczonych barabaniarzy. Pan Marian barabani już od 42 lat.

- Wszystkie przekazy mówią, że jak Jezus zmartwychwstał to ziemia się trzęsła, skały pękały i my właśnie na tę cześć hałasujemy - mówił Marian Rachudała, solista iłżeckich barabaniarzy.

Barabanienie jest iłżecką tradycją wielkanocną, której nazwa pochodzi od instrumentu - barabanu, rodzaju kotła będącego kiedyś na wyposażeniu oddziałów wojsk polskich. W innych częściach Polski taki instrument nazywany jest tarabanem lub zwyczajnie - bębnem. Solista nadaje rytm bębniąc cienkimi, leszczynowymi pałkami o filcowych końcówkach. Na jego znak wchodzi pozostała siódemka. Wtedy zaczyna się właściwe bębnienie. Każdy set trwa ok. 5 minut. W tym czasie bęben musi być przytrzymywany, żeby nie podskakiwał, ponieważ podczas grania wytwarzają się silne wibracje. 

- Trzeba tę tradycję utrzymać. Jak my przestaniemy, to ci młodzi zapomną o tym. A my starsi chcemy to jak najdłużej podtrzymać. Bywa tak, że ojciec był barabaniarzem, dziadek i teraz wnuczek . A po drugie, barabanienie jest unikalne w skali kraju i trochę przez to promujemy tą Iłżę - mówił solista iłżeckich barabaniarzy.

Co roku do Iłży przyjeżdża wiele osób chcących wziąć udział w barabanieniu. To także dobra okazja do spotkania lokalnej społeczności.

- Jestem tu co roku. Barabanienie to dobra okazja do spotkania się ze znajomymi, ono jednoczy mieszkańców Iłży i okolic - mówiła Agata, mieszkanka Iłży.

- Jestem tu drugi rok. Barabanienie to ciekawa tradycja. Najważniejsza tu dla mnie jest religia, bo Chrystus zmartwychwstał i trzeba świętować - mówił Michał z Radomia.

Jak głosi miejscowa legenda, barabanienie praktykowane jest od XVII wieku. Barabaniono nawet w czasie II wojny światowej. Wyjątkiem była pierwsza Wielkanoc w stanie wojennym, kiedy nie wydano pozwolenia na procesję. Barabanienia nie było także w 2020 r. i 2021 r. z powodu pandemii koronawriusa. Wtedy barabianarzy zastępowała muzyka odgrywana z głośników.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Reklama