Koszykarze HydroTrucku Radom na mecz z Enea Zastalem jechali z celem odniesienia pierwszego zwycięstwa, po serii 12 kolejnych porażek! Oczywiście faworytem byli gospodarze, którzy kosztem outsidera, chcieli zdobyć dwa punkty i umocnić się w tabeli Energa Basket Ligi. Ich planem jest uplasować się jak najwyżej, by przed rozpoczęciem fazy play – off dysponować przywilejem własnego parkietu (czołowa czwórka drużyn, wyj. Red.).
Choć koszykarscy eksperci radomianom nie dawali najmniejszych szans na nawiązanie równorzędnej rywalizacji, to ci kilka dni wcześniej w meczu w Lublinie udowodnili, że walczyć potrafią. W Globus Arenie także faworytem nie byli, a przegrali jednym punktem, tracąc zwycięstwo w ostatniej sekundzie!
Tym razem pierwsza kwarta pokazała, że o triumf gości będzie niezwykle trudno. Pierwsze cztery oczka uzyskali zielonogórzanie, kontrolując w pełni przebieg pierwszych 10 minut. Te Zastal wygrał 22:15. W drugiej ćwiartce zawodów – determinacja przyjezdnych, jak i wysoka skuteczność – spowodowały, że pierwszą połowę HydroTruck zakończył zwycięstwem! Decydujące punkty rzutem za trzy oczka uzyskał wtedy Ahmed Hill.
Tuż po zmianie stron rozegrał się Jarosław Zyskowski. Po jego punktowej serii Zastal wyszedł na prowadzenie, które w 25 minucie wynosiło nawet 10 punktów. Niespełna 180 sekund później czas wziął Robert Witka, bo radomianie przegrywali najwyżej w meczu – 68:54. Ten niewiele zmienił, bo drużyna Oliver Vidina, okazała się zbyt doświadczona, by roztrwonić wypracowaną przewagę.
Enea Zastal Zielona Góra – HydroTruck Radom 91:78
Kwarty: 22:15, 22:30, 31:15, 16:18.
Zastal: Zyskowski 16, Marble 0, Brembly 14, Apić 21, Nenadić 11, Mazurczak 3, Klocek 0, Szymański 0, Sulima 0, Meier 8, Żołnierewicz 12, Joseph 6.
HydroTruck: Ireland 9, Davis 12, Hill 19, Ostojić 11, Kraljević 17, Dzierżak 7, Zalewski 3, Wall 0, Żmudzki 0, Lewandowski 0.
















Napisz komentarz
Komentarze