Trener Marek Popiołek w Lublinie dał szanse gry wszystkim swoim podopiecznym, ale sam nie do końca wiedział na co będzie stać jego zespół. - Był to nasz dopiero trzeci mecz w takim składzie. Ponadto zawodnicy mieli w nogach memoriał Karola Gutkowskiego i do tego jeszcze trudy ciężkiego wtorkowego treningu – wyjaśnił opiekun HydroTrucku.
Mimo wszystko na tle silnego Startu nie było widać większej różnicy w grze, co pokazywał wynik. - Mecz generalnie przez cały czas był bardzo zacięty. Dał nam kolejne wskazówki na przyszłość i choć przegraliśmy, to jestem zadowolony z tego co widziałem – dodał Popiołek.
Kluczowe dla losów sparingowej rywalizacji okazały się pierwsze minuty ostatniej kwarty. - Mieliśmy spore problemy w ofensywie. Ponadto w drużynie rywala dał się nam we znaki Jimmie Taylor i musieliśmy gonić wynik. Teraz czeka na zawodników dwa dni wolnego. Przyda im się trochę odpoczynku przed - rozpoczęciem w sobotę mikrocyklu treningowego, już przed czwartkowym meczem o punkty z Czarnymi Słupsk – podsumował trener Popiołek.
Szkoleniowiec miał na myśli głównie trzech swoich podopiecznych. Dla Anthony’ego Irelanda i Filipa Kraljevicia był to dopiero czwarty wspólny mecz z drużyną HydroTrucku, a dla A.J. Englisha – trzeci. Każdy z nich ma jeszcze braki w przygotowaniu fizycznym i taktyczne m.in., gra 5x5, ale do 2 września mają je nadrobić.
Polski Cukier Pszczółka Start Lublin – HydroTruck Radom 89:82















Napisz komentarz
Komentarze