Jan Kochanowski żył i tworzył w pobliskim Czarnolesie. Był uważany za jednego z najwybitniejszych twórców renesansu w Europie i poetę, który przyczynił się do rozwoju polskiego języka literackiego. Urodził się w 1530 roku w Sycynie, a jego życie mocno związane było z regionem zwoleńskim. Miejscem szczególnym jest kościół w Zwoleniu.
Poeta proboszczem
Pierwsze wzmianki o kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego pojawiły się w 1416 roku. Jan Długosz o parafii w Zwoleniu w swoich kronikach wspomina nieco później, w 1440 roku. Pierwsza świątynia była drewniana; całkowicie zniszczył ją pożar, który wybuchł w mieście w 1558. Kościół odbudowano, a żeby mogli udźwignąć koszty tych prac mieszkańcy Zwolenia, królewskim przywilejem, zostali zwolnieni na 10 lat z podatku.
- Po odbudowie kościół składał się z nawy głównej i prezbiterium. W tym okresie, w latach 1564-1595, proboszczem parafii był Jan Kochanowski. Dokładnie od 1556 do 1575 roku. Była to funkcja inna niż obecnie. Proboszcz był administratorem. Nie sprawował sakramentów, tylko nadzorował parafię i pobierał za to profity – opowiada Teresa Stachniak, przewodnik Centrum Regionalnego przy Nekropolii Jana Kochanowskiego w Zwoleniu.
Jak to możliwe, żeby osoba świecka była proboszczem? Kilkaset lat temu było to praktykowane. Ówczesne prawo kanoniczne dopuszczało taką możliwość pod dwoma warunkami. Osoba taka musiała być stanu wolnego i mieć tzw. święcenia mniejsze. Janowi Kochanowskiemu patronował podkanclerz koronny i zarazem biskup Piotr Myszkowski, który miał nadzieję, że utalentowany Jan zasili szeregi duchowieństwa. Tak się nie stało. Jan Kochanowski zrzekł się probostwa zarówno w Zwoleniu, jak i drugiego pod Poznaniem i ożenił się.

- Kościół w Zwoleniu jest także miejscem pochówku szczątków Jana Kochanowskiego; spoczywa tu wśród 15 innych swoich bliskich. Pierwszym pochowanym, w 1547 roku, był jego ojciec Piotr Kochanowski. 10 lat później matka poety, Anna również została pochowana w kościele w Zwoleniu – opowiada Teresa Stachniak.
Tak samo było z Janem Kochanowskim. Zmarł 22 sierpnia 1584 roku. Pochowany został w prezbiterium kościoła, a w 1610 roku jego szczątki trafiły do krypty w kaplicy Kochanowskich, ufundowanej przy kościele przez brata poety, Adama. Nieco później powstała druga kaplica ufundowana przez wnuczkę Jana Kochanowskiego, tzw. kaplica Owadowskich. Od tego czasu przez długie lata kościół w Zwoleniu miał kształt krzyża. Prezbiterium i nawa główna tworzyły dłuższe ramię krzyża, a kaplica Kochanowskich i kaplica Owadowskich krótsze.
- Ciekawe zdarzenie miało miejsce w 1791 roku. Tadeusz Czacki wyjął z krypty czaszkę, w swoim przekonaniu, Jana Kochanowskiego. Pięć lat później przekazał ją księżnej Izabeli Czartoryskiej. W ten sposób czaszka trafiła do powstającego w Puławach muzeum, późnej za granicę, a ostatecznie do Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Współczesne badania pokazały jednak, że czaszka należała do kobiety, a nie do mężczyzny. Być może to czaszka żony poety – opowiada Teresa Stachniak.
Szczątki Kochanowskiego spoczywały w krypcie do 1830 roku. Wtedy proboszcz usunął z kościoła wszystkie trumny rodziny Kochanowskich i przeniósł je do zbiorowej mogiły położonej nieopodal kościoła.
Schody zamiast drabiny
W świątyni nic się nie zmieniało aż do pierwszej wojny światowej. Wtedy to wojska niemieckie utworzyły w niej szpital. Zniszczenia były tak wielkie, że zdecydowano o zamknięciu gmachu, bo groził zawaleniem. Kolejny raz zwolenianie zmobilizowali się, żeby odrestaurować kościół. Przy okazji podjęto decyzję o rozbudowie. Z kaplic bocznych poprowadzono wzdłuż świątyni dwie nawy boczne, a w 1928 roku dobudowano główne wejście z wieżą dzwonniczą. W takim kształcie kościół istnieje do dziś. Czterysta lat od śmierci Jana Kochanowskiego, 21 czerwca 1984 roku, jego szczątki i jego rodziny spoczęły z powrotem w krypcie kaplicy. Miejsce, gdzie spoczywa poeta, znajduje się pod podłogą kościoła, na lewo od prezbiterium. Od 1984 roku prowadziła tam stroma drabina. Po ostatnim remoncie - w 2012 roku w podłogę wbudowano automatycznie otwierane drzwi.
Kielich Hieronima i XVII-wieczne ornaty
Nie tylko kościół przypomina o związkach Zwolenia i regionu z Janem Kochanowskim. Obok świątyni powstało, w 2012 roku, Centrum Regionalne przy Nekropoli Jana Kochanowskiego. Wyremontowany budynek starej plebanii to nie tylko zbiór pamiątek, ale małe muzeum, gdzie oprócz eksponatów związanych z Janem z Czarnolasu znalazły się też inne, związane z ziemią zwoleńską.
- Eksponaty mieszczą się w czterech salach. To zbiory sakralne, historyczne i regionalne przekazane przez Fundację Rodziny Kochanowskich oraz dary prywatnych kolekcjonerów i parafian. Zwiedzający mogą zobaczyć m.in. kielich Hieronima Kochanowskiego, bratanka Jana z 1661 roku. To kielich mszalny ufundowany dla Bractwa Żywego Różańca, które działało w parafii. Mamy też XVII-wieczne ornaty oraz pochodzące z XVIII wieku monstrancje, kielichy liturgiczne, księgi i obrazy. Jedna z sal poświęcona jest regionowi zwoleńskiemu. Tam prezentowane są zbiory w ramach wystawy „Co w dawnej chacie bywało” - opowiada ks. Bernard Kasprzycki, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego i kustosz Nekropolii Jana Kochanowskiego.
Co napisał papież Jan Paweł II?
Centrum ma także dwa oryginalne pisma papieskie. Pierwsze, z 1619 roku, to bulla papieża Piusa V, która zatwierdza istnienie bractwa różańcowego w Zwoleniu. Bulla nadawała również indulty, czyli odpusty za dobre uczynki. Drugi dokument to list papieża Jana Pawła II, który wystosował do parafii w Zwoleniu w 1984 roku, podczas ostatniego pogrzebu wielkiego poety.
- W centrum funkcjonuje również sala nazywana fundacją parafian. Tu zbierane są pamiątki bardziej współczesne - od czasów II wojny światowej do dziś. Są ikony i ozdobne krzyże, ale także dokumenty ostatniego komendanta AK z regionu zwoleńskiego. W tej sali znajdują się ponadto pamiątki misyjne z całego świata – mówi ks. Bernard Kasprzycki.
Zarówno Centrum Regionalne, jak i Nekropolię Jana Kochanowskiego co roku odwiedzają tysiące turystów. Tylko w 2015 roku było to 13,5 tys. osób. Tyle wpisów widnieje w księdze odwiedzin. Ponad 6 tys. to przyjezdni spoza gminy Zwoleń. Na dużą popularność miejsca ma też wpływ bliskość Czarnolasu, gdzie tworzył Jan Kochanowski, i gdzie dzisiaj znajduje się poświęcone mu muzeum.
Najświeższe wiadomości z Radomia i regionu znajdziesz na profilu CoZaDzien.pl na Facebooku - TUTAJ.














