Budżet nadziei

Zgodnie z przygotowanym przez prezydenta projektem dochody miasta mają wynieść ponad 1 mld 345 mln zł, a wydatki – 1 mld 408 mln zł. Deficyt budżetowy zaplanowano na poziomie 63 mln zł. Na przyszłoroczne inwestycje z kolei miasto przeznaczyło 134 mln zł.

Autopoprawka prezydenta

Projekt uchwały budżetowej trafił pod obrady rady miejskiej w poniedziałek. - Zawarłem w tym projekcie także postulaty, które wpłynęły od klubów radnych Koalicji Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz radnego niezależnego – zaznaczył prezydent Radosław Witkowski. - Niestety, możliwości budżetu nie pozwoliły, by umieścić wszystkie; trzeba było wybrać.

Własną autopoprawkę do budżetu wniósł także prezydent. Ponieważ do końca roku mają być wyemitowane obligacje przychodowe na spłatę zobowiązań będącej w upadłości spółki Port Lotniczy Radom, miasto postanowiło rozdysponować kwotę 7,4 mln zł przeznaczona pierwotnie na nabycia akcji PLR. Dzięki temu będzie 3,4 mln zł dołożyć do już zaplanowanych 1,4 mln zł na przebudowę wiaduktu w ul. Żeromskiego i przeznaczyć 600 tys. zł na opracowanie dokumentacji przebudowy układu drogowego w rejonie ul. Zbrowskiego i Żółkiewskiego. Na opracowanie koncepcji adaptacji budynku rehabilitacji przy ul. Giserskiej na hospicjum znalazło się 50 tys. zł, a 25 tys. miasto postanowiło przeznaczyć na sterylizację i kastrację psów i kotów.

Kwota relatywnie niewielka

Radni PiS, choć w przedstawionym przez miasto dokumencie znalazły się i ich postulaty, postanowili te odrzucone przez prezydenta przedstawić radnym do oceny, a także dodać nowe. Mateusz Kuźmiuk, przewodniczący komisji budżetowej i Marcin Majewski zaproponowali np., by prezydent mógł zaciągać pożyczki krótkoterminowe (przydają się, gdy w kasie brakuje chwilowo pieniędzy, a trzeba płacić zobowiązania albo faktury) do wysokości 50 mln zł, a nie 60, jak chciał. Obaj radni postanowili także wymusić na prezydencie podwyżki dla pracownikom czterech domów pomocy społecznej.

- 322 tys. zł to kwota relatywnie niewielka, nie rozwiąże wszystkich problemów pracowników DPS-ów. Ale, mam nadzieję, że tą kwotą zaczniemy zmianę na lepsze w wynagrodzeniach MOPS-u czy oświaty – zauważył Kuźmiuk.

Łukasz Podlewski, przewodniczący klubu radnych PiS z kolei uznał, że konieczne jest zwiększenie o 268 tys. zł puli pieniędzy na tzw. czyny drogowe. Także komisja gospodarki, głosami PiS, pochyliła się nad czynami drogowymi – zdaniem jej członków można na ten cel przeznaczyć 250 tys. zł, za które miasto chciało przebudować swoją oficjalną stronę internetową. - To i tak kropla w morzu potrzeb – zaznaczył Robert Fiszer, przewodniczący komisji gospodarki. - Bo złożone przez komitety wnioski już opiewają na 9 mln zł.

Nie chodzi o to, by zwalniać ludzi

- Kluczową dla nas sprawą były podwyżki dla pracowników socjalnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i DPS-ów. Tymczasem prezydent poinformował, że nie ma na ten cel ani złotówki. To smutne, kiedy się patrzy choćby na urząd miejski... Tam można by zracjonalizować zatrudnienie; dałoby się je – zdaniem samych pracowników – zmniejszyć o 20 proc. - przekonywał w wystąpieniu klubowym Łukasz Podlewski. - Nie chodzi o to, by zwalniać ludzi, ale żeby np. nie zatrudniać nowych, jeśli ktoś przejdzie w ciągu roku na emeryturę.

Podlewski zaproponował powołanie zespołu, który wspólnie z pracownikami placówek kultury, DPS-ów i MOPS-u wypracuje zasady, pozwalające tym ludziom „zarabiać godnie”.

Także Marta Michalska-Wilk zaapelowała do prezydenta o podwyżki dla pracowników DPS-ów i MOPS-u, ale wtedy, kiedy będą na to pieniądze. - W przyszłym roku, w związku z pandemią koronawirusa wpływy do budżetu będą o ok. 40 mln zł mniejsze. Na dodatek oświata pochłonie 500 mln zł; wyraźnie widać, że subwencja jest za niska. A mimo to miasto nie rezygnuje z inwestycji – zaznaczyła. - Cieszą zwłaszcza pieniądze na Radomski Program Drogowy i Radomski Program Chodnikowy. Ale cieszy też i to, że radni Prawa i Sprawiedliwości już z programem drogowym nie walczą, a nawet proponują nowe ulice do utwardzenia.

Czas wielkiej smuty

Prezydent Witkowski apelował, żeby radni nie zabierali 250 tys. zł przeznaczonych na nową stronę – obecna została zbudowana w 2011 roku i jest już przestarzała; nie wszystko działa na smartfonach. - W dobie pandemii, kiedy większość spraw w urzędzie załatwiamy on-line, to jest duże utrudnienie – przekonywał. - Deklaruję, że jeśli zostawicie państwo nawet nie 250 tys., a choćby 150 tys. zł, to w ciągu kilku tygodni znajdziemy – z oszczędności - pieniądze, które chcecie przeznaczyć na czyny drogowe.

Prezydent przyznał, że przed 15 listopada zastanawiał się, jak określić budżet w „czasach wielkiej smuty” związanej z koronawirusem. - Czy może to budżet zwątpienia? Bo epidemia pustoszy – pustoszy nasze finanse, ale także emocje. Ale przecież możemy się cieszyć, że brakuje nam 40 mln zł, a nie np. 70. I doszedłem do wniosku, że to jest budżet nadziei. Ale nie takiej nadziei, że poczekamy, może będzie lepiej. Nie – to nadzieja, której trzeba pomoc – mówił Witkowski.

Po pięciu godzinach dyskusji przystąpiono do głosowania. Najpierw – zgodnie z propozycją Łukasza Podlewskiego – głosowano cztery wnioski złożone przez radnych PiS. Co było do przewidzenia, wszystkie przeszły, bo Prawo i Sprawiedliwość ma w radzie większość; przeciw była Koalicja Obywatelska. KO i radny niezależny (12) poparli natomiast całość budżetu, a PiS (14) wstrzymał się od głosu.

To pierwszy od dwóch lat przypadek, kiedy Radom ma budżet uchwalony za pierwszym podejściem i to jeszcze w grudniu.