Podbeskidzie wypunktowało Radomiaka w meczu na szczycie

Mecz na szczycie Fortuna 1 Ligi nie rozpoczął się najlepiej dla piłkarzy Radomiaka. Już w 9 minucie Podbeskidzie objęło prowadzenie. Bieroński świetnie podał na lewo do Sierpiny, a ten oddał mocny strzał po krótkim słupku i pokonał nie najlepiej ustawionego w tej sytuacji Kryczkę. Po straceniu gola Radomiak dłużej utrzymywał się przy piłce niż rywale, ale brakowało konkretów. W końcu w 22 minucie uderzał z daleka Mikita, ale z tym uderzeniem poradził sobie Polacek. W 30 minucie piłka trafiła w pole karne gospodarzy, gdzie ręką zagrał Osyra, ale sędzia nie zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, bo piłka wcześniej odbiła się jeszcze od nogi obrońcy Podbeskidzia. Chwilę później próbował strzelać Sokół, ale nie była to celna próba.

Goście dążyli do zdobycia wyrównującego gola, ale to miejscowi zdobyli kolejną bramkę. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy z prawego skrzydła dośrodkował Jaroch, w polu karnym Roginić uprzedził Świdzikowskiego i ładnym mocnym strzałem umieścił piłkę w siatce i było już 2:0.

Już w przerwie trener Banasik dokonał pierwszej zmiany. Lewandowskiego zastąpił Nowak. Radomiak po wznowieniu gry prezentował się całkiem nieźle i w 56 minucie zdobył gola kontaktowego. Z rzutu wolnego uderzał Nowak i piłka po rykoszecie trafiła do siatki. Chwilę później z drugiej strony boiska Komor z pięciu metrów nie trafił w bramkę.

Radomiak przycisnął, strzelali Abramowicz czy Makowski, ale dobrze w bramce spisywał się Polacek. Zdecydowanie skuteczniejsze było natomiast Podbeskidzie. W 78 minucie z rzutu wolnego przy linii bocznej dośrodkował Figiel, a Komor strzałem głową podwyższył na 3:1. Radomiak postawił wszystko na jedną kartę. Trener Banasik w drugiej połowie wprowadził trzech ofensywnych zawodników - Nowaka, Górskiego i Leandro. To jednak gospodarze zadali kolejny cios. Znów dośrodkował Figiel i ponownie miejscowi zdobyli gola po strzale głową, ale tym razem jego autorem był niepilnowany w polu karnym Biliński.

Parę chwil później nieodpowiedzialnie we własnym polu karnym zachował się Figiel, który pociągnął za koszulkę Leandro i sędzia podyktował "jedenastkę". Pewnym egzekutorem rzutu karnego był sam faulowany i było 4:2. 

W końcówce "Zieloni" próbowali jeszcze zmniejszyć rozmiary porażki, ale dobrze w bramce Podbeskidzia spisywał się Polacek, który... był później bliski zdobycia gola! Golkiper gospodarzy złapał piłkę we własnym polu karnym i mocno kopnął w stronę pustej bramki Radomiaka. Pustej, bowiem Kryczka wyszedł w pole karne rywali przy rzucie rożnym. Piłka minimalnie jednak minęła słupek.

Radomiak przegrał w Bielsku-Białej i nie wykorzystał więc potknięć wyżej znajdujących się w tabeli zespołów - Warta Poznań przegrała w tej kolejce z Puszczą Niepołomice, a Stal Mielec zremisowała z Odrą Opole. "Zieloni" wciąż są na czwartym miejscu w tabeli. 

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Radomiak Radom 4:2 (2:0)
Bramki: Sierpina 9', Roginić 45+1', Komor 78', Biliński 83' - Nowak 56', Leandro 88' z karnego.
Podbeskidzie: Polacek - Jaroch, Komor, Osyra, Gach, Danielak, Bieroński, Nowak (65 Figiel), Rzuchowski (83 Rakowski), Sierpina (72 Biliński) , Roginić.
Radomiak: Kryczka - Jakubik, Świdzikowski, Cichocki, Abramowicz, Michalski, Kaput (79 Leandro), Lewandowski (46 Nowak), Makowski, Mikita (68 Górski), Sokół.
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)
Żółte kartki: Rakowski - Makowski, Cichocki, Jakubik.