Kibice Broni Radom mają jeszcze w pamięci zremisowany mecz z Olimpią Zambrów. Podopieczni Dariusza Różańskiego do przerwy prowadzili różnicą dwóch goli a mimo to do ostatnich sekund drżeli o losy rywalizacji. Jak się okazuje to nie jedyne straty, jakie radomianie ponieśli w ostatnich pojedynkach. Broń w ostatnich dziesięciu minutach traciła gole przeciwko: Ursusowi Warszawa, Huraganowi Wołomin, Lechii Tomaszów Mazowiecki, jak również Świtowi Nowy Dwór Mazowiecki.
Nic więc dziwnego, że dużo uwag pod adresem swoich ulubieńców mieli kibice, ale również opiekun Broni – Dariusz Różański.
- W drugiej połowie, nie wiem co się stało. Wyglądało to, jakbyśmy nie istnieli na boisku. Dużo rozmawialiśmy w przerwie. Wiedzieliśmy, że drużyna z Zambrowa wyjdzie na drugą połowę mocno zmotywowana, że zmieni swój styl, swoje ustawienie. No niestety, wyglądało to tak, jakby w drugiej połowie grała jedna drużyna. My graliśmy bardzo słabo. Mieliśmy kłopoty z podstawowymi elementami gry w piłkę nożną. Dziękuję chłopakom, że dowieźli ten remis do końca – podsumował mecz z Olimpią trener Różański.
Pocieszające jest to, że w niedzielę w samo południe na obiekt MOSiR-u wybiegną najlepsi zawodnicy, bowiem nikt z piłkarzy Broni nie uskarża się na dolegliwości, ani też nie będzie pauzował za kartki.















Napisz komentarz
Komentarze