Jak już pisaliśmy, mieszkańcy Prędocinka zgłosili się do nas z interwencją, bo wokół ich śmietników zalegają sterty odpadów poremontowych. Taka sytuacja ma miejsce przy ul. Lipskiej i Cisowej. W środę, 18 września w tej sprawie rozmawialiśmy z władzami spółdzielni „Ustronie”. Wiceprezes ds. technicznych przyznał, że spółdzielnia nie bagatelizuje problemu; przeprowadza szereg kampanii informacyjnych o terminie odbioru odpadów czy o nowej segregacji śmieci. - Takie informacje przedstawiliśmy w sierpniowym wydaniu biuletynu. Również do każdego z mieszkań przy rozliczaniu ciepła dołączaliśmy informacje, do której altany śmietnikowej przynależy dany blok i w jakim terminie będą wywożone gabaryty – wyjaśnia Jerzy Dąbrowski, wiceprezes ds. technicznych SM Ustronie.
Jak wyjaśnia Dąbrowski, spółdzielnia zamówiła z własnej inicjatywy 57 tablic informacyjnych na temat segregacji odpadów. Ich koszt to ok. 5 tys. zł. - Za to można by było wymienić instalację gazową w dwóch mieszkaniach. To są wszystko koszty, my je ponosimy, bo chcemy, żeby Ustronie jakoś wyglądało – mówił w rozmowie z nami wiceprezes.
To niejedyne koszty jakie ponosi spółdzielnia. - Własnymi środkami i siłami postanowiliśmy wywozić gabaryty, bo one są wywożone przez firmy raz w miesiącu. To jest zdecydowanie za mało – twierdzi Dąbrowski.
Koszt, jaki spółdzielnia od początku roku poniosła z tego tytułu, to 85 tys. zł. Pieniądze te – jak wyjaśnia wiceprezes – pochodzą z funduszu eksploatacyjnego. - My nie powinniśmy ponosić takich kosztów, powinny to wywieź firmy wywozowe, powinno to zabezpieczyć miasto. Za te 85 tys. zł moglibyśmy wybudować cztery nowe altany śmietnikowe ewentualnie wykonać 30 miejsc parkingowych czy docieplić jedną klatkę. Niestety nie wykonamy tego, ponieważ musimy walczyć ze śmieciami. Próbuje się tutaj obciążyć spółdzielnie i zmusić w jakiś sposób władze spółdzielni do zajęcia się sprawami, do których nie są zobligowane – dodaje Dąbrowski.
Spółdzielnia we własnym zakresie wywozi również odpady zielone. To koszt ok. 10 tys. zł na rok.
Problem z gabarytami
Niestety największy problem jest z odpadami wielkogabarytowymi. Ten problem dotyczy całego miasta. Jak przyznaje Grażyna Krugły, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska UM Radom, ilość odpadów wielkogabarytowych w ciągu dwóch lat zwiększyła się o 50 procent. - Występowaliśmy do urzędu miasta o zwiększenie częstotliwości wywozu gabarytów i odpadów zmieszanych. Otrzymaliśmy informację zwrotną, że rozstrzygnięty został przetarg i nie ma możliwości zwiększenia częstotliwości wywozu odpadów. Zasugerowano nam, że możemy zwiększyć ilość pojemników. Są to ogromne koszty i ponoszą je mieszkańcy, ale zwiększyliśmy tę ilość – mówi Jerzy Dąbrowski.
Przypomnijmy, że gabaryty w zabudowie wielorodzinnej odbierane są raz w miesiącu, a z jednorodzinnej raz na kwartał. - Rozumiem, że mieszkańcy bloku mogą mieć problemy ze składowaniem gabarytów. Ale powinni strać się wynosić te odpady dzień wcześniej lub w najgorszym przypadku dwa dni wcześniej, aby te śmieci nie zalegały, bo to jest uciążliwe dla wszystkich – zaznacza wiceprezes. Trudne jest w tej chwili zarządzanie śmieciami. Wiem, że problem ma miasto, ale ten olbrzymi problem ma Ustronie. Dlatego musimy sobie wspólnie pomagać.
Napisz komentarz
Komentarze