Zmniejszyła się liczba strajkujących nauczycieli

na przyszłość podpytaj tego od polskiego i tego od matematyki, próbka nie była zbyt reprezentatywna

Nie poprawi się, dopóki nie będą wdrożone zmiany dotyczące podstawy programowej, jakość, jak mowisz ma swoją cenę, ale niestety pewne elektoraty nie są w stanie tego dostrzec.

Podzielam Twoje zdanie odnośnie karty nauczyciela, wymaga zapewne zmian, nie będę odnosił sie natomiast do wypowiedzi, których nie znam, jak mantrę powtarzam płaszczyzn zmian wiele i dlatego uważam ze także rodzice, dla których dzieci i ich edukacja powinna byc najwazniejsza, powinni brać udział w w reformowaniu oświaty, nie zapominając także o tym żeby brac czynny udział w życiu szkół, a nie tylko obwiniać nauczycieli.

Czy nauczyciele biorą gdziekolwiek czynny udział w pracach rodziców ? Nie.To trochę przypomina uzurpatorstwo.

Szkoła to uczniowie,dyrektor, nauczyciele i rodzice, tylko taki zespół jest w stanie osiągać zamierzone cele,zarówno wychowawcze jak i dydaktyczne, fundamentem jest dom rodzinny, to tam uczeń czerpie wszelakie wzorce, nie zapominajmy o tym, wypowiadając się negatywnie o nauczycielach.

Karta nauczyciela to relikt komunizmu i gest Jaruzelskiego , gdybyście Państwo zaczeli od tego to poparcie dla was byłoby większe i rodzice by was rozumieli ,a tak walczycie wyłącznie o pieniądze nie dając nic w zamian.

Tendencyjność zmotywowana przekazem medialnym jest straszna, jestem uczestnikiem tego sporu i mam pełną świadomość niedoskonałości karty nauczyciela, tylko jeszcze raz powtarzam, przemyślanej reformy, rozłożonej na lata wymaga większość w oświacie, dodam jedynie, że nauczyciele także dostrzegają taką potrzebę

To nie jest tendencyjność to rzeczywistość . Powtarzam trzeba było zacząć od reformy oświaty ,tu zgadzamy się wszyscy należy jak najszybciej przeprowadzić i wtedy żądać podwyżek ,które w wielu przypadkach się należą.

Rzeczywistość jest taka ze nie potrafimy słuchać, bo naszą najgorszą cechą narodową, wynikającą z naszej skomplikowanej historii jest zaściankowa mentalność. I dlatego czasami Krzyk, w domyśle Strajk widziany jest tylko przez pryzmat kasy

Tom widać że inteligentna z Ciebie jednostka jednakże inni nauczyciele chcą tylko kasy i najlepiej jeszcze mniej obowiązków.

Dzień dobry. Dostrzegam te problemy. Ale co innego problemy a co innego cyniczne wykorzystywanie dzieci i młodzieży. Poza tym jak na razie tylko Ty nic nie napisałeś o pieniądzach na ostatnim miejscu.

Co oznacza użyty zwrot , pamiętajcie , że za chwile przyjdą także po Was !? Wyjaśnij nam proszę , co autor tego postu miał na myśli.

Żle wyedukowana młodzież stworzy Naszą przyszłość, moją i Twoją

Panie Tom, piszesz pan górnolotnie o posłannictwie zawodu pedagoga, a jednocześnie popierasz pan strajk, albo nawet w nim uczestniczysz, który jest w jawnym konflikcie z etosem i posłannictwem tegoż zawodu. Utrudnianie egzaminów gimnazjalnych czy maturalnych to barbarzyństwo. Daliście się wciągnąć w brudną grę polityczną, żal mi was, straciliście resztkę estymy.

Uważam ze strajk jest krzykiem, wyrażającym destrukcję oświaty, zauważ że nauczyciele akces do rozmów na ten temat zgłaszali od dawna, nie obwiniam jedynie absolutnie tego rządu, problem jest skostniały, dziś jedynie na tyle, że dalej to już totalna nicość, to jest ostatni moment ażeby to zmienić, konieczne są zmiany systemowe, doinwestowanie oświaty, i nie jest to tylko kwestia apanaży nauczycieli, nie jestem uczestnikiem żadnej rozgrywki politycznej, dostrzegam codziennie nieszczęśliwe dzieci, bez pasji, zainteresowań, zniechęcone do czegokolwiek, mam moralne dylematy i widzę błędy także po swojej stronie, dlatego krzyczę w formie strajku pomocy!!! dzieciom, rodzicom a także mnie

DO TOM POKAŻCIE SWOJE PITY ILE ZARABIACIE, I NIE MOWCIE ZE MALO BO TO JEST WŁAŚNIE NIEPRAWDA, A DODATKI DOSTAJECIE W ZIEMNIAKACH? ROZLICZAŁEM NAUCZYCIELI I WIEM ILE ZARABIAJA I NIE ZGADZAM SIE NA ICH POWYŻKI

Wiem, jestem stanie to zrozumieć, mając na uwadze Twój komentarz, Ty zgadzasz sie tylko na sugestie wice-premier "BO NAM SIE NALEŻAŁO" POZDRAWIAM I ŻYCZĘ SPOKOJNYCH ŚWIAT WIELKIEJNOCY

JUŻ NIE POWIESZ PRAWDY JAK TO JEST Z TYM PITEM, BO WIESZ ŻE MOWIE PRAWDĘ, A NIE JESTEMA ANI ZA JEDNYMI ANI ZA DRUGIMI BO ZA ŻADNYCH RZĄDÓW NIE BYŁO DOBRZE, POWIEDZ TYLKO SKĄD NA PICIE Z CAŁEGO WASZEGO ETATU TYLE PIENIĘDZY, JAK TAK MAŁO ZARABIACIE

Tom zgadzam się z Tobą że problem w oświacie nie istniej od dziś , on istnieje od 89 roku , żadna opcja polityczna nie chciała się z tym zmierzyć , wszyscy odkładali to bo tak było wygodnie . Dokładano tylko pieniądze . Nauczyciele nie chcieli zrezygnować z przywilejów ,gdyż dla państwa była to wygoda i dodatkowe pieniądze . Zostaliście nadzwyczajną kastą ,(nie słyszeliście krzyku rozpaczy rodziców którzy wołali że nauka w polskich szkołach jest zła nie dostosowana , nie mieści się w żadnych normach a PRZEDEWSZYSTKIM jest przestarzała i archaiczna ,) na własne życzenie nie chcieliście słyszeć. Tak dzieci są zmęczone ale nie nauką a jej stylem . Nie ma w szkołach żadnych innowacyjnych form nauczania tylko stare schematy ,często jest tak że rodzice a później dzieci jota w jotę przerabiali te same zagadnienia, tematy . Nauczyciele nawet nie starali się cokolwiek zamieniać. Wy Pedagodzy byliście tak zadufani w swojej nieomylności DOSKONAŁOŚCI, że nawet nie próbowaliście cokolwiek zmieniać . Dlaczego nie strjkowaliście wtedy .? Odpowiedź jest prosta bo to nie było w waszym interesie , a dzieci się nie liczą . Liczymy się my i tylko my i nasze żądania . I jeszcze jedna sprawa korki w którym cywilizowanym kraju jest to co u nas , grube pieniądze z kieszeni rodziców idą na dokształcanie . I wtedy nauczyciele potrafią tłumaczyć , uczyć DLACZEGO?

TOM, dostałeś w styczniu 5% podwyzki, nastepne 10 masz obiecane to w sumie 15%, czy to mało? powiedz które grupy zawodowe będące na garnuszku samorządów mogą liczyć na takie podwyżki, zapytaj ile się zarabia w UM w Radomiu i czy tam w ogóle jest mowa o podwyżkach nawet symbolicznych tzw inflacyjnych, otóż nie ma. rozumiem, że chciałbyś zarabiac jak najwięcej ale są otaczające nas realia i pewnie zadjesz sobie sprawę, że akurat w Radomiu na twoje miejsce nawet bez podwyżki jest co najmniej 10 chętnych. może to i wyświechtana formułka ale zawsze możesz poszukać pracy w sferze produkcyjnej, może zapłacą więcej.