Do pożaru doszło w czwartek, 4 kwietnia. Ogień objął teren około 12 hektarów i był bardzo niebezpieczny. Ogień rozchodził się wierzchołkowo, po koronach drzew i przenosił się szybko w kolejne miejsca. Silny wiatr, dodatkowo utrudniał akcję gaśniczą.
Z ogniem walczyli strażacy z terenu powiatów: radomskiego, szydłowieckiego, przysuskiego, skarżyskiego, kieleckiego. W akcji brały też udział dwa samoloty gaśnicze typu Dromader.
- Apelujemy do mieszkańców, żeby nie wypalali traw. To nie jest zgodne z przepisami prawa i jest szkodliwe dla środowiska - mówi mł. Bryg. Sławomir Mielniczuk – PSP w Szydłowcu.
„Sezon suchych traw”, bo tak ten czas nazywa straż, jest w pełni. Strażacy z terenu całego powiatu radomskiego mają obecnie bardzo dużo pracy. Wraz z nastaniem pięknej, wiosennej pogody, drastycznie wzrosła liczba interwencji. "Od początku roku zanotowało blisko 500 wyjazdów do palących się traw i nieużytków rolnych. Było kilka dni, w czasie których przyjęto ponad 60 zgłoszeń. Wypalanie traw często przeistacza się w ogromną tragedię. Do tej pory już kilka osób zostało poparzonych, w tym jedna musiała zostać przetransportowana śmigłowcem do szpitala specjalizującego się w leczeniu oparzeń. Nieopanowane pożary traw i nieużytków wielokrotnie doprowadzały do pożarów zabudowań mieszkalnych i gospodarskich. Wielokrotnie osoby zgłaszające tego typu zdarzenia mówią, że stanowią realne zagrożenie dla zabudowań. W tym sezonie, do obecnej chwili, od niekontrolowanych pożarów traw zapaliły się trzy budynki, w tym jeden mieszkalny" - informuje Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej.
Strażacy podkreślają, że to "niepotrzebne wykorzystywanie strażaków. Potencjał ratowniczy nie jest nieskończony. Może się zdarzyć, że służby ratunkowe nie dojadą na czas do osób w stanie zagrożenia życia".















Napisz komentarz
Komentarze