Od niepamiętnych czasów widowisko zwane "ścięciem śmierci" mieszkańcy przygotowują na podstawie wierszowanego scenariusza spisanego w latach 30. XIX w przez ks. Jana Kloczkowskiego. Tradycja kusaków wywodzi się prawdopodobnie z „prawa miecza”, które Jedlińsk otrzymał przy lokacji miasta. Inni jako źródło wskazują wywodzący się jeszcze z XVI wieku zwyczaj „ścinania” zimy na zakończenie tej pory roku bądź na zakończenie karnawału.
Według legendy Kanty, odźwierny w kościele, przyniósł mieszkańcom wieść, że śmierć upiwszy się w kusaki zgubiła kosę w Tocznem (tj. na łąkach Jedlińska nad rzeką Tymianką) i śpi pod Spaloną Groblą. Mieszkańcy Jedlińska wyruszyli więc z Kantym na podmiejskie łąki, gdzie złapano śmierć, związano i dostarczono pod sąd.
Po wysłuchaniu oskarżeń sąd wydaje wyrok, wzywa kata, który ścina śmierci głowę. Potem odbywa się pogrzeb i huczna zabawa.
- Jest to jedyne w kraju, w Europie takie święto. Kończymy karnawał zabawą. Śmieć zostaje ukarana, zgładzona. Serdecznie zapraszam do wspólnej zabawy - mówi wójt gminy Jedlińsk Kamil Dziewierz.
Tego dnia od rana na ulice Jedlińska wychodzą przebierańcy, zwani kusakami. Tradycyjnie wszystkie postaci, w tym również kobiece, grane są przez mężczyzn. Możemy zobaczyć diabły, parę młodych, wójt Pardoła, niedźwiedzia, policjantów, grupę żydów i prostego ludu, cyganów, rybaków, grajków, bębnistów i wiele innych barwnych postaci.
Oprócz kolorowego korowodu kusaków i obrzędu ścięcia śmierci, odbędzie się też jarmark twórców ludowych, wystąpią kapele ludowe i zespoły muzyczne.
Napisz komentarz
Komentarze