Z informacji medialnych wynika, że chodzi o stawki za przewóz pasażerów, jakie Ryanair ma zapisane w umowie z Mazowieckim Portem Lotniczym Warszawa-Modlin. Według LOT-u, zniżki które ma irlandzki przewoźnik, dają mu uprzywilejowaną pozycję na tym lotnisku, a to wyklucza konkurencję; w ich opinii narusza to prawo lotnicze i unijne. Chodzi o to, że im większa liczba pasażerów, tym stawki mniejsze. I tak: do 3 mln pasażerów Ryanair płaci 6 zł za przewóz jednego pasażera, natomiast po przekroczeniu tego pułapu o złotówkę mniej. Dzięki temu przewoźnik ma wielomilionowe zyski.
W specjalnie wydanym oświadczeniu Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin odpiera zarzuty i zaznacza, że lotnisko "jest spółką prawa handlowego, a nie przedsiębiorstwem państwowym. MPL nie jest także jednostką sektora finansów publicznych". "Umowa zawarta przez MPL z Ryanair nie daje temu przewoźnikowi żadnych preferencyjnych warunków w stosunku do innych użytkowników lotniska. Na lotnisku obowiązuje jeden, opublikowany cennik opłat lotniskowych. Natomiast umowa z Ryanair umożliwia stały rozwój liczby obsłużonych pasażerów i liczby połączeń. Jest to standardowa umowa stosowana na wielu lotniskach" - czytamy na stronie lotniska.
Z oświadczenia dowiadujemy się również, że w opracowaniu jest nowy cennik, który ma być "jeszcze atrakcyjniejszy dla nowych przewoźników"; ten powinien zostać ogłoszony w sezonie letnim tego roku.
Port podkreśla także, że "MPL w żaden sposób nie jest dotowany ze środków budżetu państwa. Bieżąca działalność finansowana jest z posiadanego kapitału, środków własnych oraz środków obcych pozyskanych na warunkach konkurencyjnych (rynkowych)", a wskazywana w mediach kwota 816 mln zł straty na koniec trzeciego kwartału 2017 r. jest nieprawdziwa.















Napisz komentarz
Komentarze