
Andrzej Pawluczyk, dyrektora Radomskiego Szpitala Specjalistycznego, twierdzi, że dzieci mogą spożywać posiłki na
sali. Jest to jednak utrudnienie dla personelu, bo trudniej utrzymać wtedy czystość łóżek.
- Wiem o tym, że jeden z rodziców nie chciał, by jego dziecko jadło na świetlicy wraz z innymi zarażonymi pacjentami. Wówczas pielęgniarka jedynie wspomniała o tym, że w takim razie zabawa z innymi dziećmi po godzinach wydawania obiadów jest tak samo ryzykowna jak wspólne jedzenie - dodaje.
Nasza czytelniczka żali się również, że rodzice, którzy zostają w szpitalu na noc przy dzieciach, muszą przebywać na oddziale w fatalnych warunkach.
- Prysznic jest jeden, w piwnicy, ponieważ nie możemy korzystać z tego na piętrze. Możemy rozłożyć swoje łóżka polowe w sali, jednak personel już od godziny 6 każe nam je szybko składać i przez resztę dnia siedzieć na metalowych taboretach. Wiem, że to nie my jesteśmy najważniejsi w szpitalu, ale te warunki są naprawdę okropne. Należy nam się trochę szacunku, tym bardziej, że wykonujemy przy dzieciach większość czynności, które należą do obowiązków pielęgniarek - dodaje nasza czytelniczka.
Dyrektor RSS odpowiada na to, żeby poprawić to, oczym mówi rodzic, trzeba by np. przebudować sale. A na to szpitala nie stać.- Warunki na oddziale są takie, a nie inne, niestety nie jesteśmy w stanie ich polepszyć. Łazienka na oddziale jest połączona z toaletą dla odwiedzających, dlatego korzystanie z niej jest utrudnione. Rodzice w komfortowy sposób mogą wykąpać się po prysznicem w piwnicy szpitala, gdzie znajduje się dla nich szatnia. Jeśli chodzi o łóżka rodziców, tak jak wspominałem sale są małe, a pielęgniarki nie mają jak przejść między łóżkami podczas wykonywania swoich obowiązków - tłumaczy Andrzej Pawluczyk.














