
Lotos Trefl Gdańsk spisuje się w sezonie 2014/2015 doskonale. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego przegrali dotychczas zaledwie dwukrotnie i nieprzypadkowo zajmują miejsce w czubie tabeli. Dlatego też to gdańszczanie byli faworytem piątkowego (19 grudnia) pojedynku.
To jednak nie tłumaczy fatalnej dyspozycji radomian w pierwszym secie, którego goście przegrali... do 10. Sytuacja rzadko spotykana w siatkówce na tym szczeblu rozgrywek i na pewno chluby ekipie prowadzonej przez trenera Roberta Prygla nie przynosi.
Sytuacja wyglądała nieco lepiej w drugiej odsłonie. Początek był wyrównany, ale w połowie seta Trefl osiągnął pięciopunktową przewagę (16:11). Radomianie zdołali jednak doprowadzić do zaciętej końcówki. Mieli nawet w górze piłkę setową. Cóż z tego, skoro jej nie wykorzystali, a chwilę później gdańszczanie po asie serwisowym Sebastiana Schwarza podwyższyli na 2:0.
Już początek trzeciej partii mógł wskazywać na to, że "wojskowi" wrócą do Radomia z niczym (4:0). Styl w jakim tego seta przegrali Czarni jednak może pozostawiać nieco do życzenia. Gospodarze z akcji na akcję powiększali przewagę i wygrali do 15, a cały mecz gładko 3:0.
W niedzielę (28 grudnia) Cerrad Czarni Radom podejmą we własnej hali AZS Częstochowa. Początek meczu o godz. 17.
Lotos Trefl Gdańsk - Cerrad Czarni Radom (25:10, 27:25, 25:15)
Lotos Trefl: Grzyb, Falaschi, Schwarz, Gawryszewski, Troy, Mika, Gacek (L) oraz Czunkiewicz
Cerrad Czarni: Pliński, Grzechnik, Żaliński, Westphal, Kampa, Oivanen, Kowalski (L) oraz Bołądź, Ostrowski, Wachnik, Kędzierski, Gutkowski














