Jak donosi pudelek.pl Jarosław Kaczyński kilkakrotnie prosił swoją bratanicę o przełożenie daty rozwodu. Podobno pierwsza rozprawa rozwodowa miała odbyć się kilka dni przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ale Marta przełożyła ją na prośbę stryja. Kolejna data wyznaczona przez sąd wypadła na koniec kwietnia tego roku, czyli tuż przed wyborami prezydenckimi. Z wiadomych powodów do niej nie doszło. Teraz kiedy PiS wygrał już wszystko Marta Kaczyńska powinna mieć wolną rękę.
- Rozwodu nie będzie, bo po pierwsze trudno byłoby doprowadzić D. na rozprawę, a po drugie źle by wyglądało, że bratanica Prezesa PiS-u rozwodzi się ze skazańcem – powiedział anonimowo jeden z członków klubu Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium.
Sąd Okręgowy w Gdańsku potwierdza, że nie wpłynął żaden wniosek o wznowienie sprawy rozwodowej.
