
Cała historia rozpoczęła się pod koniec grudnia ubiegłego roku, kiedy to aktorka na deskach teatru „rozpędziła się i biodro trzasnęło”. Z pewnością nie było to nic przyjemnego, jednak szybka opieka lekarska pozwoliła poskładać kości „do kupy” - na tyle sprawnie, że Szaflarska wierzyła w możliwość wystawienia sztuki, którą przygotowywała w dniu wypadku. Okazało się niestety, że tak kolorowo i miło nie jest i nie będzie. Wykonano aktorce szereg badań przed operacją i wiele z nich wykazało nieprawidłowości. Dwa tygodnie temu, po 101. urodzinach, aktorka przewieziona została po raz drugi na OIOM, gdzie odciągnięto jej wodę z płuc – od tamtej pory wciąż leży na oddziale intensywnej opieki. Jak możemy przeczytać w Super Expressie, nie wiadomo kiedy i czy w ogóle, Danuta Szaflarska opuści zimne ściany szpitala, by wrócić z powrotem na deski teatru.














