E-mail wpłynął do biura poselskiego przy ul. Grzecznarowskiego po godz. 10. Natychmiast poinformowano służby, które ewakuowały dwa piętra biurowca. Jak poinformowała nas Justyna Jaśkiewicz, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, funkcjonariusze wykonali wszelkie czynności i nie znaleźli żadnego niebezpiecznego ładunku. Teraz będą ustalać tożsamość osoby, która dopuściła się tego czynu. Jak tłumaczy poseł Marek Suski, to nie pierwszy taki przypadek w ostatnich miesiącach. Poprzednio sprawców nie udało się wykryć. Parlamentarzysta nie ukrywa, że cała sprawa może mieć związek z nadchodzącą drugą turą wyborów prezydenckich w naszym mieście.
- Mamy w Polsce niezwykle agresywną atmosferę. Dzisiejsza "koalicja 13 grudnia, ośmiu gwiazdek" jeszcze bardziej ją nakręca. Niestety, udziela się ona różnym ludziom. W Łodzi skończyło się to zabójstwem - członek Platformy Obywatelskiej zamordował w naszym biurze jednego z naszych działaczy strzelając do niego, drugiemu poderżnął gardło. Tego typu rzeczy są niezwykle niebezpieczne. My już w Radomiu otrzymywaliśmy kiedyś takie groźby, a później było porwanie i zabójstwo Piotra Mitana, dyrektora mojego biura poselskiego, które nigdy nie zostało rozwiązane i nigdy nie uchwycono sprawców - mówi Marek Suski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Zupełnie inne zdanie w kwestii śmierci Piotra Mitana ma lubelska prokuratura. Ustaliła ona w 2006 roku, czyli dwa lata po jego śmierci, że mężczyzna popełnił samobójstwo. Nie znaleziono żadnych dowodów ani świadków, wskazujących na zabójstwo czy porwanie dyrektora biura poselskiego Marka Suskiego.
Napisz komentarz
Komentarze