Zespół Broni do Łowicza udał się w dość dobrych nastrojach, po tym jak w meczu zaległym pokonał rezerwy Legii. Ponadto w przeciwieństwie do rywala miał kilka dni więcej na odpoczynek, bowiem w świątecznej kolejce odpoczywał. Z kolei łowiczanie walczący o utrzymanie, chcieli wykorzystać atut własnego boiska i w czwartym domowym pojedynku na wiosnę - odnieść czwarte zwycięstwo.
Najważniejsze wydarzenia miały miejsce w odstępie pięciu minut, po godzinie gry. Otóż w 63 minucie gospodarze wykonywali rzut rożny. Błąd pomiędzy słupkami popełnił Jakub Kosiorek, który zamiast złapać piłkę, odbił ją przed siebie i trafił nią w stojącego przed nim Michała Wrześniewskiego. Ta odbiwszy się od obrońcy trafiła wprost pod nogi Kacpra Czajkowskiego, a ten z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. W następnej ofensywnej akcji łowiczan już dużo lepiej zachował się Kosiorek, wybijając mocny strzał z rzutu wolnego na róg. Właśnie po nim Pelikan cieszył się z drugiej bramki. Tym razem zupełnie inaczej gospodarze rozegrali stały fragment gry, a z gola cieszył się zupełnie pozostawiony bez opieki na 10 metrze od bramki Broni Jakub Pawlicki.
Więcej goli w pojedynku już nie padło i z trzech oczek cieszyli się miejscowi. Broń rehabilitacji szukać będzie za tydzień 27 kwietnia, kiedy to zmierzy się z rezerwami ŁKS-u.
Pelikan Łowicz – Broń Radom 2:0 (0:0)
Bramki: Czajkowski (63.), Pawlicki (68.)
Broń: Kosiorek - Zborowski, Kośmicki, Wrześniewski (80 Grudzień), Kolasa (62. Machajek), Bartosiak, Prykhna, Kumoch, Derlatka, Kielak, Goljasz (58. Poręba).















Napisz komentarz
Komentarze