Mieszkańcy Kozienic przeciwko sprzedaży działki w centrum miasta

Pikieta i akcja zbierania podpisów odbyła się w niedzielę, 20 lutego. Zgromadzeni uczestnicy wyrazili swój wyraźny sprzeciw planom sprzedaży działki przez władze miejskie. - Bardzo niepokoi nas trend, który ostatnio widzimy. Zbyt dużo drzew i lasów jest obecnie wycinanych. Doszła do nas wiadomość, że jeden z centralnych elementów naszego miasta, jedna z działek, ma trafić do prywatnego inwestora. To oznacza dewastację zieleni, która się tutaj znajduje - mówi Joanna Czechyra, organizatorka protestu. 

W sumie do sprzedaży ma trafić działka o powierzchni 4 tys. metrów kwadratowych. Wiadomo, że ma ona zostać przeznaczona pod usługi gastronomiczne. Spekuluje się, że potencjalnym inwestorem może być znana sieć serwująca jedzenie typu fast food. - Chcemy zachowania tego terenu dla nas, dla dzieci, dla wnucząt. Pójdzie w prywatne ręce i nie wiadomo, co tutaj powstanie, a to był zawsze teren zielony - mówią Maria Król i Małgorzata Maciąg, uczestniczki protestu. - W środku miasta na pięknym terenie McDonald`s? Po Tesco jest bardzo dużo lokali, że mógłby tam ktoś coś otworzyć, a nie niszczyć coś pięknego - dodaje Elżbieta Szewczyk, mieszkanka Kozienic.

Uczestnicy protestu podkreślali, że pierwotnym przeznaczeniem tego terenu było stworzenie miejsca do rekreacji i odpoczynku w otoczeniu przyrody. - Ta działka została scalona niemałym kosztem finansowym i organizacyjnym, od spadkobierców i właścicieli prywatnych. Po to, aby stworzyć jednolity teren pod potrzeby publiczne. Przecież możemy coś zrobić na kształt kozienickiego Central Parku, gdzie można odpocząć przyprowadzić dzieci, gdzie osoby starsze, po pracy, mogą sobie odpocząć - dodaje Tomasz Trela, radny powiatu kozienickiego, mieszkaniec gminy Kozienice. 

Pomysł burmistrza Piotra Kozłowskiego krytykował również Tomasz Śmietanka, były włodarz Kozienic, obecnie radny województwa mazowieckiego. W rozmowie z nami tłumaczył, że nie rozumie decyzji o rezygnacji z poprzedniego projektu zagospodarowania tego terenu. Dodajmy, że była to koncepcja przygotowana właśnie przez Śmietankę.

- On sam nie potrafi tego wyjaśnić. Nie ma odwagi, żeby publicznie poddać konfrontacji swoich zamierzeń i ich bronić, jeśli są racjonalne. Zrobimy wszystko, żeby zablokować nieprzemyślane i skandaliczne pomysły burmistrza, któremu zaczęło się spieszyć. Przez trzy lata nie zrobił nic, żeby zaproponować cokolwiek mieszkańcom - wyjaśnia Śmietanka. 

O komentarz do protestu mieszkańców poprosiliśmy burmistrza Piotra Kozłowskiego. - To jest troszkę z niewiedzy, część mieszkańców została wprowadzona w błąd. Na dzień dzisiejszy na tym terenie została zaplanowany przez mojego poprzednika ciąg pieszy z restauracją, który miał pozwolenie na budowę z 2017 roku. Tam do wycinki było 140 drzew. Odstąpiłem od tego, ponieważ uznałem, że takie zagospodarowanie jest niewłaściwe - wyjaśnia. 

Jednocześnie dodaje, że mieszkańcy od wielu lat domagali się nowego lokalu gastronomicznego. Restauracja byłaby idealnym dopełnieniem centrum miasta, w którym są też miejsca do rekreacji i odpoczynku. Burmistrz zaznacza, że informacja o niszczeniu terenów zielonych jest nieprawdziwa. Według Kozłowskiego, realizacja koncepcji poprzedniego włodarza spowodowałaby znacząco większe szkody dla lokalnej przyrody. - Redukujemy ewentualną wycinkę o połowę, ale co ważne, to będzie najbardziej zalesione miejsce w gminie Kozienice. Planujemy na tym terenie nasadzenia 13 tys. różnych roślin m.in. drzew, krzewów, bylin, roślin cebulowych i łąką kwietną o powierzchni ok. 600 metrów kwadratowych - tłumaczy Kozłowski. 

Według koncepcji burmistrza Kozłowskiego, na tym terenie już wkrótce ma również powstać m.in. park wodny, scena do występów orkiestry, sensoryczne place zabaw sensoryczne czy ścieżki między drzewami. Cała inwestycja ma zakończyć się w 2023 roku. Dodajmy, że decyzja w sprawie przeznaczania działki na sprzedaż zapadnie podczas czwartkowej sesji Rady Miejskiej w Kozienicach.