Broń po remisie z Pelikanem Łowicz i porażce z ŁKS-em II Łódź chciała powrócić na zwycięską ścieżkę i kosztem GKS-u Wikielec cieszyć się z kompletu punktów. Niestety początek w wykonaniu „Broniarzy” był bardzo niemrawy.
Dość powiedzieć, że już pierwsza ofensywna akcja gości przyniosła im gola. Piłkę po strzale rywala wy bił przed siebie Jakub Kosiorek, ta trafiła do Szymona Masiaka i było 0:1. Dokładnie 30 minut później do radomskiej bramki piłkę skierował Łukasz Święty, wykorzystując błąd w kryciu defensorów Broni. Na szczęście strata dwóch goli tylko zmotywowała gospodarzy do walki i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 43 minucie Michał Kielak otrzymał podanie od Eliana Hernandeza i nie zastanawiając się długo strzelił nie do obrony. Zaledwie 60 sekund później był już remis, bo ofensywną akcję radomian precyzyjnym strzałem zakończył Adrian Grudzień.
Wiara w odniesienie sukcesu powróciła wśród kibiców, zwłaszcza że w 55 minucie Kosiorek obronił rzut karny wykonywany przez Masiaka! Od tego momentu radomianie złapali przysłowiowy wiatr w żagle, ale goli na obiekcie MOSiR-u wciąż brakowało. W 62 minucie na boisku w miejsce Patryka Poręby pojawił się Piotr Goljasz. Zmiana o tyle istotna, że to właśnie Goljasz kilka chwil później zdobył bramkę, która jak się miało okazać ustaliła wynik konfrontacji.
Broń Radom - GKS Wikielec 3:2 (2:2)
Bramki: Michał Kielak 43, Adrian Grudzień 44, Piotr Goljasz 73 - Szymon Masiak 1, Łukasz Święty 31.
Broń: Kosiorek – Bartosiak (76. Zborowski), Wrześniewski, Kośmicki, Olszewski, Grudzień (69. Głowacki), Kumoch, Poręba (62. Goljasz), Kielak, Kowalczyk, Elian.















Napisz komentarz
Komentarze