Przez kilka lat kilkudziesięciometrowy pas oddzielający obie jednie ul. Poniatowskiego porastała trwa. Kilka dni temu pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji splantowali darń, by w miejsce trawy posadzić aż trzy rzędy róż. Porządkowanie zieleni zakończyło się jednak parę metrów przed i parę metrów za przejściem dla pieszych przy skwerze Kazimierza Ołdakowskiego, tuż przed barierkami – tam pozostała trawa, dość nawet wysoka jak na tę porę roku.
- Nie, to nie jest ostateczny rezultat przeprowadzonych przez nas prac – zapewnia Dawid Puton, rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. - Zamiast trawy róże będą posadzone na całej długości. Krzewy na tych kilku pozostałych metrach uzupełnimy w przyszłym roku.
Zdaniem naszego czytelnika, który pomysł zamiany trawnika na różaną rabatę chwali, MZDiK mógłby pójść przy tej okazji krok dalej. - Pas zieleni między jezdniami ul. Poniatowskiego i z jednego, i z drugiego końca przechodzi w pas z betonowej kostki. Pojęcia nie mam, dlaczego ktoś coś takiego wymyślił. Że gdyby była zieleń, to kierowcy by ją rozjeżdżali tylko na początku i na końcu pasa? A w środku nie? Absurd jakiś! - twierdzi pan Adam. - Tyle się ostatnio mówi o likwidowaniu tzw. wysp ciepła, o sadzeniu drzew czy sianiu trawy... Tutaj właśnie kilka dodatkowych metrów zieleni bardzo by się przydało.
Dawid Puton twierdzi, że na razie nie ma możliwości „zazielenienia” całości pasa między jezdniami ul. Poniatowskiego. Możliwe jednak, że stanie się tak w przyszłości.





















Napisz komentarz
Komentarze