Środowy mecz był spotkaniem numer 500 dla Michała Ruciaka w polskiej lidze. Zarówno on, jak i jego koledzy z drużyny na rozgrzewkę wyszli w okolicznościowych koszulkach. Zawodnik tuż przed spotkaniem otrzymał pamiątki z tej okazji od przedstawicieli klubu, sponsorów oraz od kibiców.
Ekipa Cerradu Enei Czarnych bardzo dobrze rozpoczęła to spotkanie. Od pierwszych piłek radomianie mieli inicjatywę. Po kiwce Vincicia było 5:2, a chwilę później, kiedy w aut zagrał Jarosz przewaga wzrosła do czterech "oczek" (8:4). W kolejnych minutach "Wojskowi" utrzymywali prowadzenie (12:8, 14:10, 16:11). GKS próbował gonić wynik i odrabiać stratę, ale były to próby nieskuteczne. Co prawda po jednym z ataków z piłki sytuacyjnej było 20:19, ale był to stan chwilowy. Końcówka to znowu przewaga zespołu z Radomia, który wygrał premierową odsłonę po skutecznym ataku Filipa (25:22).
Set numer dwa był niezwykle wyrównany. Wynik praktycznie cały czas oscylował w granicach remisu. Żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie przewagi (6:6, 10:10, 17:17). Od stanu 18:18 goście zdobyli dwa "oczka" z rzędu po skutecznym ataku Szymury i zagrywce Kohuta (18:20). Szybko jednak radomianie wyrównali. Po błędzie Musiała w ataku było 21:21. Wydawało się, że piłkę setową będą mieli przyjezdni, ktoórzy wygrali akcję na 23:24. Radomianie poprosili jednak o challenge, a konkretnie błąd po stronie gości zauważył z kwadratu dla rezerwowych Grzechnik. Okazało się, że miał rację i punkt został przyznany miejscowym, którzy wykorzystali od razu setballa po asie serwisowym Protopsaltisa.
Podopieczni trenera Daszkiewicza nie mieli już nic do stracenia. Trzecią partię rozpoczęli znakomicie. Szybko wypracowali sobie czteropunktową przewagę (4:8). Po skutecznym ataku z prawego skrzydła Musiała było już 8:13. Radomianie jednak zabrali się za odrabianie strat. Skuteczny atak Filipa dał im punkt numer 11, kiedy goście mieli na koncie 13 "oczek". Chwilę później jednak znów przewaga GKS-u wzrosła (15:19). Znowu jednak Cerrad Enea Czarni nie dali za wygraną i zmniejszyli stratę (20:21). W końcówce przydarzyło im się jednak parę błędów i to GKS zwyciężył do 22.
Początek partii numer cztery to "Karol Butryn show". Atakujący Cerradu Enei Czarnych był nie do zatrzymania i do stanu 12:9 zdobył... 10 punktów - dziewięć w ataku i jeden zagrywką! Gospodarze po nieco gorszym w swoim wykonaniu trzecim secie, wrócili do lepszej dyspozycji z pierwszych dwóch odsłon. Po ataku Pajenka z krótkiej było 15:11. Parę chwil później słoweński środkowy dołożył punktową zagrywkę i na tablicy widniał wynik 19:14. Tej przewagi zespół Cerradu Enei Czarnych nie dał już sobie wydrzeć. Po skutecznym ataku ze środka Grzechnika było 25:18 i 3:1 w meczu.
Dla ekipy Cerradu Enei Czarnych to już czwarte zwycięstwo w tym sezonie!
Cerrad Enea Czarni Radom - GKS Katowice 3:1 (25:22, 25:23, 22:25, 25:18)
Cerrad Enea Czarni: Vincić 2, Butryn 24, Protopsaltis 10, Włodarczyk 10, Pajenk 8, Boruch 3, Ruciak (libero) oraz Masłowski (libero), Filip 11, Kędzierski, Firszt 2, Grzechnik 1.
GKS: Firlej 1, Jarosz 2, Szymura 14, Kwasowski 18, Kohut 10, Zniszczoł 9, Watten (libero) oraz Musiał 15, Fijałek.
Sędziowie: Maciej Kolendowski i Mariusz Gadzina.
MVP: Michał Ruciak (Cerrad Enea Czarni Radom)















Napisz komentarz
Komentarze