Sytuacja wydarzyła się w nocy z czwartku na piątek w nocy (z 5 na 6 września) w Kozienicach. Przerażający krzyk małego dziecka obudził mieszkańców sąsiedniego bloku. Gdy jeden z lokatorów wyszedł na balkon, zobaczył na parapecie sąsiedniego bloku, na drugim piętrze, stojącą dziewczynkę, która płakała i wołała „mamusiu wróć do domu”. O całym zdarzeniu powiadomił policję. Funkcjonariusze natychmiast pojechali i szybko dotarli pod wskazany adres. - Dziewczynka spokojnie rozmawiała z policjantami, słuchała ich i bezpiecznie weszła do środka mieszkania. Następnie wpuściła ich do mieszkania. To, co zastali policjanci na miejscu mroziło krew w żyłach. Trójka małych dzieci w wieku 3, 4 i 6-lat w środku nocy była pozostawiona bez jakiejkolwiek opieki. Dzieci płakały i krzyczały - relacjonuje asp. Ilona Tarczyńska. - Po pewnym czasie i rozmowie z policjantami uspokoiły się i przestały płakać. W tym samym czasie drugi policjant usłyszał krzyki osób znajdujących się na pobliskim parkingu. Jak się po chwili okazało, były to głosy rozbawionych dwóch sióstr w wieku 23 i 25 lat. Szybko okazało się, że są to matki pozostawionych w domu dzieci. Kobiety były kompletnie pijane i wracały z nocnej imprezy.
Wynik badania na zawartość alkoholu w organizmie 25-latki wykazał niemal 2 promile, natomiast 23-latki ponad 2 promile alkoholu. Na miejsce policjanci wezwali dwie karetki pogotowia. Decyzją lekarza dzieci zostały pozostawione na obserwacji w szpitalu.
Kobiety zostały zatrzymane i trafiły do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu siostry usłyszą zarzuty narażenia swoich dzieci na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Jest to przestępstwo zagrożone karą nawet do 5 lat pozbawienia wolności.














Napisz komentarz
Komentarze