Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
czwartek, 11 grudnia 2025 22:47
Reklama

Gliwice wciąż niezdobyte. HydroTruck przegrał rzutem na taśmę

Radomskie "Smoki" podobnie jak w meczu ze Stelmetem Zielona Góra do końca walczyły o zwycięstwo. Tym razem jednak rywal okazał się lepszy. GTK Gliwice wygrało 80:78 po rzucie w ostatnich sekundach gry.
Gliwice wciąż niezdobyte. HydroTruck przegrał rzutem na taśmę

Źródło: / fot. Emil Ekert

Strzeleckie popisy Jarvisa Williamsa i Carla Lindboma nie wystarczyły, by odczarować halę w Gliwicach. Druga wizyta w domu GTK skończyła się drugą porażką HydroTrucku Radom. "Smoki" tym razem uległy gospodarzom po zaciętym spotkaniu, które rozstrzygnęło się dopiero w ostatniej kwarcie.

Mecz nie rozpoczął się dobrze dla radomian. Po półtorej minuty gry gospodarze prowadzili już 6:0. Niedługo potem przewaga GTK wzrosła do dziewięciu punktów, ale wtedy sygnał do ataku dał Jarvis Williams. Amerykanin zaliczył dwie akcje dwa plus jeden i zdobył dziewięć "oczek", doprowadzając do stanu 9:12 dla gliwiczan. Radomska drużyna od tego momentu szła punkt za punkt z rywalem, a w końcu objęła prowadzenie 21:18. Finisz należał jednak do rywali, którzy zdobywając sześć punktów wygrali pierwszą kwartę.

Drugą część meczu gospodarze rozpoczęli od podwyższenia prowadzenia o trzy punkty. Potem GTK celną trójką odpowiedziało na cztery "oczka" dopisane do konta HydroTrucku i wciąż to gliwiczanie byli w lepszym położeniu. Ostatnie trzy minuty gry to jednak kolejny koncert Williamsa. Dwa plus jeden i cztery punkty z gry Amerykanina w połączeniu z trafieniem z dystansu Carla Lindboma sprawiły, że do przerwy "Smoki" przegrywały z rywalem tylko jednym punktem.

Także w trzeciej odsłonie gry GTK szybko odskoczyło HydroTruckowi. Ponownie w roli głównej wystąpił Jarvis Williams, który zaliczając kolejną akcję dwa plus jeden, odrobił część strat. Kibice radomskiego zespołu mogli przeżyć małe deja vu, bo podobnie jak w poprzedniej kwarcie, tuż po celnym rzucie Williamsa trójkę dołożył Carl Lindbom. Fin również zdołał trafić z faulem, dzięki czemu przewaga "Smoków" wynosiła cztery punkty. Kolejne "oczko" dołożył Marcin Piechowicz, ale w końcówce GTK odrobiło straty. W ostatniej minucie gry gospodarze objęli prowadzenie, a HydroTruck zdołał już tylko wyrównać stan meczu.

Po dwóch minutach gry w ostatniej partii HydroTruck prowadził z GTK czterema punktami. Nie minęło jednak dużo czasu, a gospodarze odrobili straty i prowadzili 68:67. Kluczowe dla losów meczu mogło być trafienie Desmonda Washingtona z faulem, po którym gliwiczanie osiągnęli cztery punkty przewagi. Radomianie odpowiedzieli jednak trzema trójkami i zdawało się, że są na prostej drodze do zwycięstwa. GTK wyszarpało wygraną dosłownie rzutem na taśmę. Na 11 sekund przed końcem spotkania za trzy trafił Washington i ekipa trenera Roberta Witki musiała uznać wyższość rywala.

Gospodarzy do wygranej poprowadził Desmond Washington, autor 26 punktów i 10 zbiórek. W radomskiej drużynie bliski double-double był Obie Trotter, który do 10 asyst dołożył sześć punktów. Kolejny mecz HydroTruck Radom zagra już w najbliższą sobotę, kiedy podejmie Polpharmę Starogard Gdański.

GTK Gliwice - HydroTruck Radom 80:78 (24:21; 16:18; 23:24; 17:15)

HydroTruck: Williams 31, Lindbom 24, Piechowicz 7, Trotter 6, Mielczarek 2 oraz Bogucki 4, Wall 2, Zegzuła 2


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama