Spotkanie z AZS AWF piłkarze ręczni ze Zwolenia rozpoczęli od kilku popisowych akcji. Lider zespołu Patryk Kuchczyński nie za każdym razem trafiał, ale zmobilizował zespół do ofensywnej, widowiskowej gry. Orlęta rozpoczęły mecz od prowadzenia 3:0. Potem gospodarze kontynuowali grę opartą na szybkich kontratakach. Przewaga zwolenian rosła i po kwadransie prowadzili już 10:5. Goście nie zamierzali się poddawać. Starali się odpowiadać atakami i również zaprezentowali wiele widowiskowych zagrań. Podopieczni trenerów Jerzego Markiewicza i Patryka Kuchczyńskiego wygrali pierwsza połowę 21:15.
Po zmianie stron wyższość Orląt też nie podlegała dyskusji. Gospodarze szybko zaliczyli serię czterech punktów z rzędu i prowadzili 26:17. Potem do końca meczu trwała wyrównana wymiana ciosów. Szczypiorniści z Warszawy dwa razy wykorzystali kontry, ale nie zdołali odwrócić losów spotkania. Gospodarze zwyciężyli 35:28. Najwięcej bramek dla Orląt zdobył Kacper Marzęda, który 11 razy posłał piłkę do siatki.
Klub ze Zwolenia w grupie F drugiej ligi plasuje się na drugim miejscu z dorobkiem 16 punktów. W ośmiu meczach Orlęta odniosły pięć wygranych, w tym jedną po rzutach karnych. Karne nie kojarzą się zwolenianom dobrze. Dwie z trzech porażek to właśnie efekt przegranej "wojny nerwów". Pierwsza w tabeli Hutchinson Anilana Łódź ma o trzy "oczka" więcej na koncie.
Orlęta Zwoleń - AZS AWF Warszawa 35:28 (21:15)
Orlęta: Marzęda 11, Kuchczyński 6, Cupryś 4, Szpak 4, Konewska 3, Sikora 3, Płaczkowski 2, Stępniewski 2, Stachowicz, Chołuj, Lubawy, Popławski, Chmielnicki, Samuś
