Hotel Aviator był miejscem, gdzie w środę, 19 grudnia, na tradycyjnym opłatku zebrało się środowisko Radomiaka Radom. Tradycyjne świąteczne spotkanie w tym roku miało wyjątkowy wymiar, bowiem klub oprócz działaczy, sponsorów, sympatyków czy mediów, zaprosił na nie także legendy "Zielonych". Choć nie wszystkie zasłużone persony mogły pojawić się na wigilijnym spotkaniu, obecność byłych trenerów i piłkarzy, czy też prezesa honorowego, Jerzego Figasa, nadała uroczystości prawdziwie rodzinną atmosferę. Wśród gości zgromadzili się też obecni zawodnicy "Zielonych", sztab szkoleniowy pierwszej drużyny oraz akademii, pracownicy i partnerzy klubu.
Podczas opłatka nie mogło rzecz jasna zabraknąć zarządu klubu, z prezesem Sławomirem Stempniewskim na czele. Jeden z trzech właścicieli Radomiaka wygłosił krótkie przemówienie, dziękując gościom za przybycie na uroczystość. - Stało się to już naszą klubową tradycją, że co roku spotykamy się z rodziną Radomiaka. I to "rodziną" szeroko rozumianą, bo to nie tylko piłkarze, trenerzy, czy działacze, ale też wielu ludzi, którzy Radomiaka mają w sercu. Bardzo się cieszę, że to grono jest tak duże, a co roku nawet większe - mówił.
Nie zabrakło też najważniejszych osobistości ze świata polityki. W hotelu Aviator pojawili się przedstawiciele rządu - wicemarszałek Senatu Adam Bielan i minister Marek Suski. Politycy Prawa i Sprawiedliwości również zabrali głos, przemawiając do przybyłych gości. - Wierzę w to, że to będzie bardzo dobry rok dla Radomiaka. Razem z prezesem Stempniewskim liczymy na to, że współpraca z Legią Warszawa w nadchodzących miesiącach przyniesie kolejne profity, a klub pozyska nowych sponsorów. Dla rozwoju Radomiaka ważna jest też finalizacja budowy nowego stadionu - mówił Bielan. - Radomiak jest sportową dumą naszego miasta. Życzę wszystkim, by klub wywalczył upragniony awans, a do tego potrzebna jest dobra postawa na boisku i stale rozwijający się budżet - wtórował mu Suski.
Za duchową część uroczystości odpowiadał ks. kan. Radosław Walerowicz, kapelan Radomiaka. Poświęcił on opłatek, wygłosił krótkie przemówienie i złożył życzenia gościom. Przypomniał też, że choć awans piłkarze muszą wywalczyć na boisku, nie mogą zapominać o roli, którą w dążeniu do celu spełnia wiara. - Do upragnionego sukcesu musimy wykonać jeszcze jeden duży krok. By to się udało, każdy z nas musi wykonać dobrze swoją pracę, a resztę powierzmy Bogu - zaznaczył.
Po części oficjalnej przyszedł czas na wspólne świętowanie. Goście zasiedli przy wigilijnych stołach, choć jak na rodzinne spotkanie przystało, miejsca nie były zajmowane na stałe, bo każdy chciał zamienić ze sobą chociaż parę słów. Furorę robiły oczywiście kawały hrabiego Zdzisława Radulskiego. Klubowe środowisko spędziło wiele godzin na wzajemnym opowiadaniu anegdot i historii związanych z Radomiakiem, ale też dyskusji nad dalszym rozwojem klubu, nad czym wspólnie radził zarząd klubu, sponsorzy oraz przedstawiciele rządu. Niewykluczone, że podjęte decyzje przyniosą wiele
Najważniejsze były jednak życzenia, wśród których rzecz jasna dominowały dwa - ukończenia budowy nowego stadionu i awansu na zaplecze Ekstraklasy. Przede wszystkim życzono sobie jednak zdrowia, by za rok spotkać się w tym samym miejscu w gronie takim samym, a nawet jeszcze większym.
Napisz komentarz
Komentarze