45 lata funkcjonowania Schroniska dla Nieletnich w Stawiszynie i niedawna jego rozbudowa nie przeszkodziły Ministerstwu Sprawiedliwości w jego zamknięciu. Czy słusznie?

- Na taką decyzje wpłynęły wysokie koszty utrzymania przebywających w placówce nieletnich, znacznie przekraczające średnią - ponad 18 tys. zł miesięcznie. W Stawiszynie liczba zatrudnionych pracowników wynosi 79 osób, z czego 38 osób to pracownicy pedagogiczni (33,36 etatu), a 41 osób to pracownicy niepedagogiczni (37 etatów). Przez cały rok 2011 wykorzystanie miejsc w schronisku nie przekraczało 40%, co w praktyce oznacza, że na 50 dostępnych miejsc w placówce przebywało nie więcej niż 17-20 nieletnich. Na dzień 12 kwietnia 2012r. w placówce tej przebywało 19 nieletnich, co powoduje, że niski stan wykorzystania miejsc się utrzymuje także w tym roku – mówi rzecznik Ministerstwa Sprawiedliwości Wioletta Olszewska.
- Taka sytuacja panuje we wszystkich placówkach tego typu w Polsce – odpowiada na to dyrektor schroniska w Stawiszynie Sylwester Podsiały. - Dlaczego więc zamyka się naszą placówkę? Ta decyzja spadła niespodziewanie, nikt nas o niej wcześniej nie poinformował. Nie było również żadnych konsultacji społecznych z związkami zawodowymi. O całym fakcie dowiedzieliśmy się z przesłanego mailem dokumentu z ministerstwa.
- Projekt był konsultowany ze wszystkimi związkami zawodowymi, które wyraziły generalny sprzeciw w odniesieniu do zamiaru likwidacji jakiekolwiek placówki. Jednakże należy wskazać, że skierowanie projektu zarządzenia do konsultacji społecznych odbyło się tylko dlatego, że Minister Sprawiedliwości podmiotowo traktuje związki zawodowe, z którymi na bieżąco współpracuje. Trzeba zauważyć, że przepisy ustawy o związkach zawodowych nakazują konsultować jedynie projekty ustaw i rozporządzeń, a już nie zarządzeń, które są aktami o charakterze organizacyjnym, nie tworzącym praw i obowiązków – tłumaczy Wioletta Olszewska.
- Wcześniej docierały do nas informacje o trzech schroniskach w Polsce, które miały być zlikwidowane. Ale nigdy nie było mowy o naszej – mówi Podsiadły. - W ostatniej chwili zmieniono decyzję i nasze schronisko zlikwidowano zamiast tego w Okęciu, które miano zamknąć.
- Rzeczywiście, po odbytych konsultacjach podjęto decyzję nieco odmienną niż wskazywała na to pierwotna treść projektu zarządzenia. Należy podkreślić, ze Minister Sprawiedliwości, nawet gdyby żadnego projektu zarządzenia nie poddał konsultacjom związków zawodowych, nie naruszyłby ustawy o związkach zawodowych – mówi Olszewska.
W 2009 roku Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła kontrolę w placówce w Stawiszynie. Ocena była negatywna. - Stwierdzono również zbyt wolne tempo wykonywania zaleceń pokontrolnych – wyjaśnia Olszewska.- To między innymi przyczyniło się do takiej nie innej decyzji - dodaje.
Dotarliśmy jednak do raportu Najwyższej Izby Kontroli w którym to nie stwierdzono żadnych nieścisłości. We wnioskach działalność schroniska została oceniona pozytywnie, w kontroli odniesiono się również do modernizacji placówki, oceniając ją jako dobrą, podnoszącą jakość działalności schroniska.
Pracownicy wystosowali pismo do Premiera Rady Ministrów Donalda Tuska, w którym proszą o obronę schroniska. Ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie usłyszeliśmy jednak żadnych konkretów.
- Wpłynęło do nas pismo, skierowaliśmy je dalej do Ministerstwa Sprawiedliwości w celu wyjaśnienia całej sprawy – mówi pracownik sekretariatu premiera Tomasz Iwański.
- Doprowadziłem do spotkania z wojewodą mazowieckim Jackiem Kozłowskim i marszałkiem Sejmu Ewą Kopacz. Wojewoda powiedział, że na miejscu obecnej placówki powstanie ośrodek penitencjarny, gdzie większość osób, które straci pracę po zlikwidowanym schronisku, będzie mogła znaleźć zatrudnienie – mówi starosta powiatu białobrzeskiego Andrzej Oziębło.
W piątek doszło do wizytacji placówki przez przedstawicieli z Ministerstwa Sprawiedliwości - mają oni ocenić, czy ośrodek nadaje się do stworzenia w nim aresztu lub więzienia.
Fot.: http://www.stawiszyn.sdn.gov.pl/














