Przez dziesiątki lat apteka zmieniała właścicieli. Do najbardziej znanych należeli: w latach 50. XIX w. rodzina Podworskich, od końca XIX w. do I wojny światowej Korneliusz Unger, a do czasów upaństwowienia jej właścicielem była rodzina Bruśnickich.


Właśnie od powstałego malowidła pochodzi nazwa apteki. Sztukateria zasługuje na szczególną uwagę - to jedna z najstarszych zachowanych polichromii o charakterze romantyczno-klasycystycznych w Radomiu. Taki sam motyw został przeniesiony na oryginalne etykiety oraz naczynia aptekarskie. Z tego powodu właściciele poddawani byli szykanom ze strony władz carskich. Po upadku powstania styczniowego właścicielowi nakazano usuniecie plafonu.
Dlatego plafon prawdopodobnie zamalowano oraz zatynkowano. Rysunek ponownie ujrzał światło dzienne, gdy Polska w 1918 roku odzyskała niepodległość. Jednak po wybuchu II wojny światowej ponownie nakazano zlikwidować malunek. Na rozkaz okupanta sufit pomalowano farbą, a następnie pokryto tapetą.
W 1942 roku aresztowano jedną z pracownic apteki Józefę Wdowską, która przeżyła gehennę obozów m.in. Majdanka i Oświęcimia. Podczas swojego pobytu Wdowska pomagała współwięźniom, dzieląc się wiedzą z dziedziny farmacji.
Po wojnie, na początku lat 50., dzięki prowadzonym pracom konserwatorskim plafon został odsłonięty - ujrzał światło dzienne dzięki pracom konserwatorskim, które miały miejsce w latach 1985-1989.














