Anna Wendzikowska, 33-letnia dziennikarka bardzo lubi robić wokół siebie wiele medialnego szumu. Szczególnie odkąd została mamą – trzy miesiące temu urodziła swoje pierwsze dziecko.
Od tamtej pory swoją nową rolą chwali się począwszy od tabloidów skończywszy na programach telewizyjnych. Przypomnę, że swoje zaręczyny ogłosiła zarówno na Facebook'u jak i na żywo – na antenie swojej stacji telewizyjnej. I choć zamierzała się wcześniej pospieszyć z ślubem, bo jak twierdziła – ważne żeby sukienka dobrze leżała, to teraz już nie jest tego taka pewna. Przynajmniej tak twierdzi w wywiadzie dla Dzień Dobry TVN.
„Na razie to jest taka rewolucja w życiu, małe dziecko, że wszystko schodzi na dalszy plan. Niestety, organizacja ślubu to trudne zadanie, bardzo czasochłonne. A ja chciałam szybko wrócić do pracy. Ale żeby jednocześnie pracować i poświęcać dziecku tyle czasu, ile potrzebuje, jest zbyt czasochłonne, a doba ma tylko 24 godziny. Czasem myślę sobie, żeby się nie napinać - wziąć ślub na spontanie, w gronie przyjaciół, w Las Vegas lub na plaży i nie wydawać pieniędzy na wesele, w końcu to tylko impreza. Trzy miesiące po urodzeniu dziecka gospodarka hormonalna nie jest jeszcze ustabilizowana, więc sama do końca nie wiem, czego chcę, a czego nie chcę. „
