Jak informuje posłanka Marzena Wróbel, która zaangażowała się w sprawę, nowy budynek hospicjum miał powstać na działce należącej do gminy Kowala, która sprzedała ją radomskiemu hospicjum za 1 proc. wartości. Działka ta ma drogę dojazdową o szerokości 3 metrów, a do właściwego użytkowania konieczna jest o szerokości 8 metrów. W związku z tym hospicjum dokupiło sąsiadującą działkę, zaklasyfikowaną jako rolną. Dzięki temu uzyskano bezpośredni dostęp do drogi. Jednak w wyniku przeprowadzonego przez starostę postępowania modernizacyjnego, działkę zmieniono na leśną. Zmiana klasyfikacji gruntu spowodowała, że nie można rozpocząć tam jakiejkolwiek budowy. Czy to przekreśla siedmioletnie starania o powstanie hospicjum?
Marzena Wróbel interweniuje w tej sprawie u wójta gminy Kowala, starosty radomskiego i marszałka woj. mazowieckiego Adama Struzika.
- Na rzecz naszego hospicjum całodobowo, siedem dni w tygodniu działa około 60 osób, to wolontariusze. Robią to bez żadnego wynagrodzenia, często poświęcając prywatny czas, zaniedbując własne rodziny. Opiekujemy się osobami dotkniętymi chorobą nowotworową, którym w godny sposób przedłużamy życie. Przez te lata pomogliśmy tysiącu chorym i ich rodzinom. Najmłodsza nasza podopieczna miała 1 miesiąc, najstarsza ponad - 100 lat. Teraz chcemy stworzyć miejsce dla osieroconych chorych, którego nie ma na ziemi radomskiej. Tymczasem cały czas pojawiają się jakieś problemy. Nie rozumiem tego – powiedział ks. Marek Kujawski.
Do sprawy będziemy wracać.













