To dość nietypowe stwierdzenie, jednak są mocne podstawy do tego żeby wierzyć, że właśnie tak będzie. O Agnieszce Szulim i Piotrze Woźniak-Staraku pisałem już do tej pory sporo, jednak co rusz wychodzą kolejne „ciekawostki” dotyczące ślubu, na który czeka cały celebrycki światek. Wydarzenie jakim będzie zawarcie związku małżeńskiego przez te dwójkę z pewnością nie zejdzie szybko z pierwszych stron tabloidów. Dlaczego? Między innymi dlatego, że na weselu ma pojawić się około trzystu osób. Według Faktu, na liście zabraknie byłych dziewczyn Staraka, rywalek Szulim w TVN'ie, a także sławnego ze złej reputacji Adama „Nergala” Darskiego – notabene przyjaciela Agnieszki. Dziennikarka dementuje jednak plotki o domniemanej „czarnej liście” jej wesela, a także tego, że miałoby się odbyć 25 grudnia. Oczywiście w konkurencyjnym Super Expressie.
„Ta lista to jakiś absurd. Nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Najbardziej zaskoczyło mnie, że nie chcę zaprosić Nergala. A ja liczyłam na to, że on zaśpiewa na moim weselu. Nie jestem na tyle szalona, żeby mówić, gdzie, kiedy i dlaczego (ślub). Nie wierzę, że mogłoby to przynieść cokolwiek dobrego. Ale to nie będzie 25 grudnia, na pewno. Nie tak prędko.”
To ja w ramach repertuaru Pana Nergala proponuje „Dzisiaj w Betlejem”.
