
Z poprzednią partnerką, polityk rozstał się w bardzo nerwowej atmosferze. Jak ujawnił w Super Expressie uznał dziecko, choć mógł mieć wątpliwości, bo nie planował potomstwa:
- Nigdy nie byliśmy parą. To, co ona mówi, to bzdury. Ona była moją koleżanką, którą zresztą bardzo lubiłem. Wszystko można mówić, ale nie takie głupoty, to jest żenada z jej strony. No, doszło do zbliżenia, ale później od razu uznałem dziecko. A mogłem mieć duże wątpliwości. Ja tego dziecka nie planowałem. I jak dodaje, to partnerka złapała go na dziecko. - Krótko mówiąc, ona założyła, że może złapać mnie na dziecko. A teraz to jest na mnie czysta zemsta. No powiem szczerze, ona się na mnie mści.
Jednak jak przyznaje Kalisz na szczęściu syna mu bardzo zależy i dba o to, aby niczego mu nie zabrakło. I jak donosi Fakt, swojemu synowi – Ignasiowi kupił wózek wart ponad 2 tys. złotych. Ale jego kolejny potomek dostał wózek już za bagatela ponad 5 tys. złotych.
Czyżby miłość do młodszego syna była większa?














