Po wprowadzeniu programu prezydent Radosław Witkowski przyznał, że rower publiczny to standard w Europie Zachodniej, i że wiele miast w Polsce wykorzystuje również rower publiczny jako jeden z elementów infrastruktury. Niestety w Radomiu na razie tak nie jest. Miejmy nadzieję, że wkrótce się to zmieni, bo mamy już wiosnę, a rowerów miejskich jak nie widać, tak nie widać. Może powinniśmy brać przykład chociażby z Lublina, Warszawy, Białegostoku czy Katowic, gdzie mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych rowery miejskie działają pełną parą.
Jak przyznaje Dagmara Gac, z biura prasowego prace nad projektem trwają. - Żadne decyzje jeszcze nie zapadły, kiedy tak będzie niezwłocznie o tym poinformujemy – mówi.
Nasi czytelnicy pomysł bardzo chwalili, dla przykładu pod tekstem o zakończeniu programu „Rower dla Radomia” pojawiły się takie komentarze: „Nie wyobrażam sobie, żeby rowery nie wróciły. Ja z nich korzystałem i będę korzystał. Rower miejski to super pomysł” – pisze jeden z czytelników, i wtóruje my następny: „Mam nadzieję, że jak najszybciej rowery miejskie wrócą do Radomia. Mieszkam koło jednej ze stacji i widziałem, że rowery cieszyły się dużą popularnością. Jeżeli było by w Radomiu koło 20 stacji i powiększona sieć dróg rowerowych z osiedli w stronę śródmieścia to dużo ludzi przesiadło by się z komunikacji miejskiej i samochodów na rowery. Rowery miejskie to jeden z lepszych pomysłów w Radomiu”.
Komentarz od redakcji
No cóż miejmy nadzieję, że zasada „lepiej późno niż wcale” w przypadku rowerów miejskich się nie sprawdzi i radomianie zamiast na jesieni otrzymają rower na wiosnę.
