ĆWICZENIA Z DORADZTWA
Z końcem lutego Waldemar Trelka stracił stanowisko wicestarosty, a już w następnym tygodniu został doradcą prezydenta Radomia.
- Umiejętność rządzenia to umiejętność podejmowania szybkich decyzji – mawiał Nikodem Dyzma. Prezydent najwyraźniej rządzić potrafi. Szybko znalazł sobie świetnego doradcę, nim go konkurencja ubiegła, nim tak sprawnego menedżera podkupił jakiś inny urząd albo - nie daj Bóg - prywatna firma. Wszak – jak głosi komunikat magistratu – Waldemar Trelka jest osobą merytoryczną, doświadczoną i znającą specyfikę.
No, grzechem byłoby takiego speca nie zatrudnić. Ale też trzeba powiedzieć, że prezydent do ludzi zdolnych ma szczęście. Sami do niego lgną. Nawet trzy lata nie minęły, jak swoje doradcze usługi oferował mu sam Krzysztof Sońta. Były i zarazem niedoszły poseł został wtedy doradcą prezydenta do spraw wykluczonych. Niestety, potem poszedł w dyrektory i do dzisiaj wykluczeni nie mogą sobie z tym poradzić.
A teraz zyska niezmiernie pozyskiwanie funduszy unijnych, bo tym właśnie ma się zająć Waldemar Trelka.
Oczywiście znajdą się i tacy, co będą psioczyć, sarkać, na zatrudnianie doradcy narzekać. Ale to nie ludzie, to wilki. Zawistnicy. Im właśnie magistrat dał jasną i prostą odpowiedź. Cytuję: „Waldemar Trelka jest drugim, po Zbigniewie Latku (sprawy dotyczące ciepłownictwa) doradcą Prezydenta Radomia. Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą o pracownikach samorządowych prezydent miasta wielkości Radomia ma prawo zatrudniać siedmiu doradców".
Zatkało kakao? Szczęki opadły? Siedmiu! Siedmiu mógłby sobie doradców prezydent wziąć! Ale nie, na barki bierze, ile trzeba i sam ogarnia ten bajzel. I jeszcze oszczędza!
Tylko ja się z tym nie zgadzam. Ja uważam, że źle prezydent robi. Gdyby jednak dodatkowo pięciu doradców zatrudnił, to nie tylko by odsapnął (a czasami trzeba), ale i zmniejszył wskaźniki bezrobocia. I mam nawet konkretne propozycje.
Po pierwsze - nieodzowne jest powołanie doradcy do spraw organizacji powstających właśnie w mieście basenów, zwanych potocznie parkiem Kościuszki, Leśniczówką i Starym Ogrodem. Dzięki intensywnej wycince szkodliwych dla środowiska drzew i umiejętnemu podkładaniu gliny już niedługo osiągną one parametry pływalni olimpijskich. Potrzebne będzie zatrudnienie ratowników, oznakowanie brodzików dla malców i głębszej wody, zakup czepków do wypożyczalni, itp.
Po drugie - przydałby się doradca do spraw przelotów z Radomia do Egiptu. Jak wiadomo, mają one ruszyć już w czerwcu. No, a jak mają, to trzeba załatwić jakieś cywilne lotnisko. Może Modlin się nada.
Po trzecie - konieczny jest doradca ds. ustalenia, kto jest dyrektorem Zespołu Szkół Samochodowych. Dzieciakom trochę się w głowach miesza, mijają na korytarzach różnych nauczycieli i nie wiedzą, jak się mają do nich zwracać. Panie p.o. dyrektora? Panie dyrektorze? Panie były dyrektorze? Pani dyrektor, ale czy na pewno? Panie p.o., ale czy legalnie? Problemy z nazewnictwem wprowadzają niepotrzebne zamieszanie. Uczniowie powinni się skupić na korbowodach.
Po czwarte - potrzebny będzie doradca do spraw opanowania tumultów pod Miejską Biblioteką Publiczną. W ramach ulg dla rodzin wielodzietnych MBP wprowadziła nieodpłatne wydawanie im kart bibliotecznych. Obawiam się, że kiedy rodziny wielodzietne rzucą się na karty, może dojść do przepychanek.
I wreszcie, przydałby się doradca do spraw doradców. Miałby on za zadanie odpowiedzieć na jedno, jedyne pytanie, które i mnie, przyznam, wielce nurtuje: kto, u diabła, doradza prezydentowi Radomia?
![16,5 kg narkotyków znaleziono na jednej z radomskich posesji [wideo]](/img/2024/04/25/_min/271-178631.jpg)
