Gdybym spytał pana o architektoniczne dzieło sztuki, byłoby to...
- Trudne pytanie. Choć od razu przychodzi mi do głowy Paryż, który jest według mnie stolicą światowej architektury. Niesamowicie czyste, klarowne rozwiązania, wspaniale zachowane proporcje, świetne miejskie podziały – to jest to, co wyróżnia to miasto.
Chciałby pan, żeby Radom był takim małym architektonicznym Paryżem?
- Dlaczego małym? Chciałbym, żeby był dużym Paryżem! Stąd idea organizacji naszego konkursu. Zaznaczę, że słowo „konkurs” nie jest tu zbyt adekwatne; używamy go z braku lepszego. Chodzi nam o chęć pokazania się, zaprezentowania własnych możliwości i kreatywności, chęć wzbudzenia rywalizacji w architekturze.
To już VII edycja tego współzawodnictwa. Obiekt, który wygra, dołączy do chyba zacnej grupy budynków: szkoły muzycznej, galerii Rosa, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego... W tym roku mamy faworytów?- Wszyscy pytają o faworytów... Dziś za wcześnie o tym mówić. Najpierw niech pojawią się propozycje. I pamiętajmy - tu chodzi tu o szlachetną rywalizację.
Do kiedy można zgłaszać propozycje?
- Uroczysta gala i wręczenie nagród odbędzie się w Resursie Obywatelskiej 23 stycznia przyszłego roku. A propozycje przyjmujemy do 16 stycznia.
Będą więc mieli państwo tydzień na zapoznanie się ze wszystkimi propozycjami i wybór najlepszej. Wystarczy czasu?
- Jury w większości pochodzi z Radomia. Prawdopodobnie więc będziemy rozmawiali o budowlach już nam doskonale znanych. Dodatkowo wszystkie zgłoszenia mają być zaopatrzone w plansze, pokazujące dokładnie dany budynek. Myślę, że nie będzie problemów; tydzień wystarczy.
Zgłaszać może każdy, ale nie każdą bryłę...
- Reguły konkursu są bardzo proste. Chodzi nam o to, żeby docenić wkład twórczy, budowlany, inwestycyjny w jakąkolwiek inwestycję. Do tej pory nikt nie zaryzykował z takim zgłoszeniem, ale przecież może to być również plac zabaw, park, węzeł komunikacyjny. Najłatwiej chwalić się budynkiem, ale w naszym konkursie chcielibyśmy doceniać w ogóle innowacyjne rozwiązania w przestrzeni miejskiej.
Skąd w Radomiu pomysł na architektoniczną rywalizację?- To już prawie 10 lat... Chcieliśmy docenić wkład miasta, inwestorów, projektantów w stworzenie czegoś ciekawego. A to nie jest takie proste; mamy dziś mnóstwo ograniczeń, związanych z administracją, przepisami, zasadami budowania, przetargami publicznymi, itd. Tym bardziej cieszy, kiedy mimo tych przeszkód uda się stworzyć coś interesującego, co podnosi rangę Radomia. Promocja miasta to też ważny element konkursu.
Są już pierwsze zgłoszenia?
- Jeszcze nie; dopiero zaczynamy ich przyjmowanie. Średnio do konkursu zgłaszanych jest od 10 do 15 obiektów. To liczba, wydaje się, odpowiednia dla wielkości naszego miasta.
Jak możemy wysyłać zgłoszenia?
- Propozycje składamy do zarządu radomskiego Stowarzyszenia Architektów Polskich. Na profilu FB - facebook.com/sarpradom - są wszystkie niezbędne informacje i regulamin. Pamiętajmy, że możemy proponować każdy obiekt oddany do użytku w latach 2011–2012.
Kto zasiada w jury?
- Przewodniczącym komisji jest prezydent Radomia; w jury jestem ja, wybrani architekci SARP, w tym członkowie zarządu głównego SARP z Warszawy oraz członkowie Mazowieckiej Izby Budowlanej.
Według pana najciekawsze rozwiązanie architektoniczne poprzednich konkursów to...
- Odpowiem przewrotnie. Na ul. Chrobrego stały kiedyś trzy małe, przypominające ule budki; była tam cukiernia. Architekt w prosty, pomysłowy sposób, przy niewielkiej inwestycji, uporządkował tę przestrzeń; teraz jest tam ciekawy budynek. Celowo mówię tu o skromniejszym rozwiązaniu. Bo nie tyle chodzi nam o wspaniałe, drogie inwestycje, ale właśnie o pomysłowe, kreatywne porządkowanie przestrzeni miejskiej.
Czyli coś z niczego?
- Nie tylko. Laureat poprzedniej edycji - szkoła muzyczna - to spora inwestycja. Ale jest lekka, nowoczesna, pasująca do przestrzeni, tworząca klimat ulicy.
Tej szkoły chyba nam zazdroszczą...
- Niedługo będą nam zazdrościć filharmonii, lotniska i innych wspaniałych obiektów.
