- Jacek Kaczmarski powiedział kiedyś, że „poezja nie służy ułatwianiu życia ludziom, ona otwiera im oczy na pewne aspekty istnienia”. Więc jeśli rzeczywiście tak jest, to na jakie aspekty życia będzie mógł zwrócić uwagę słuchacz, który przyjdzie na Pani koncert ?
- Jacek Kaczmarski, który jest dla mnie jedną z najważniejszych postaci piosenki poetyckiej w Polsce, tworzył utwory, jak wiadomo, bardzo mocno związane z zaistniałymi wtedy realiami czy kwestiami politycznymi. Jednak nie można zapomnieć o tym, że prócz tego podejmował aspekty ponadczasowe, poruszał kwestie egzystencjalne, dookreślał wartości. I na tę właśnie sferę chciałabym zwrócić uwagę także swoich słuchaczów, zawierając w niej także problem wolności, która nie tylko jest nam dana, ale i zadana (cytując wielkiego Polaka).
Wiemy, że dużo artystów próbuje śpiewać wiersze znanych poetów, Lechonia, Baczyńskiego czy Herberta. Czy wiersz zyskuje kiedy się go śpiewa, czy łatwiejszy jest wtedy jego odbiór ?
- Sądzę, że to kwestia wrażliwości na muzykę. Osoba wykonująca dany utwór poetycki ma zazwyczaj niepowtarzalny moment by zwrócić uwagę słuchacza na wiele ważnych aspektów w nim zawartych. Muzyka umożliwia przybliżenie nastroju wiersza, akcentuje pewne treści, nadaje mu metafizycznego wydźwięku. Dlatego uważam, iż muzyka w bezpośrednim kontakcie ze słuchaczem ułatwia odbiór, choć muszę zaznaczyć, że nie dotyczy to wszystkich utworów.
- Bezpośredniego zaangażowania słuchacza w refleksji nad światem! Poezja śpiewana to wspólne poznawanie, moment zadumy nad rzeczywistością, wzajemna nauka poprzez słowo i muzykę. Zarówno artysta jak i słuchacz powinni wychodzić po takim spotkaniu ubogaceni. To zdecydowanie rozrywka dla ludzi wrażliwych i poszukujących. Krótko mówiąc, poezja uczy myślenia.
Jak na osobę, która zajmuję się poezją śpiewaną jest Pani jeszcze bardzo młoda. Czy ta młodość przejawia się również w Pani występach w postaci nowych interpretacji piosenek?
- Pomimo pozornie młodego wieku, w kręgach piosenki poetyckiej poruszam się od długiego czasu. Myślę, że mogłabym liczyć, iż minęło już 10 lat. Wtedy to miałam przyjemność po raz pierwszy wystąpić z twórczością Jacka Kaczmarskiego. W moich interpretacjach nie chodzi o to, by były „nowe”, ale żeby jak najbardziej uwypuklały prawdy zawarte w utworach. Nie ma znaczenia ile ktoś ma lat, lecz to, co chciałby przekazać.
Miała Pani już kiedyś przyjemność występować w Radomiu ?