Babcia siedzi w drzwiach w różowej bluzce, podpierając się ręką pod brodą. Chyba już wtedy nie trzymała ani krówki, ani świnek, bo nawet ścieżka do obórki zarosła, a trawa na podwórku nie wyjedzona, ani nie wykoszona. W ogródku widać kwiatki i koper, ale to niepielęgnowane samosiejki z lat poprzednich.