Od czwartku do niedzieli to chilijskie „kino drogi”, opowieść o rodzinie,
która wyrusza na kilkudniową wakacyjną przejażdżkę, prawdopodobnie ostatnią w
ich wspólnym życiu, zapowiadającą rozstanie. Na subtelną, osobistą historię,
pięknie sfilmowaną przez Bárbarę Álvarez, składają się zwykłe czynności,
rozmowy, codzienna bliskość, która jednak z minuty na minutę staje się coraz
bardziej melancholijna, skazana na nieuchronny koniec. Odzwierciedleniem tego
procesu jest przesuwający się za oknem, surowy chilijski krajobraz - wysuszony,
prześwietlony słońcem, brunatno-piaskowy. Samochód sunie serpentynami szos,
przecina szemrzące strumyki i kamienne dróżki między skałami, pokonuje pustynny
płaskowyż. Otwarciu perspektywy nieustannie towarzyszy ciasnota wnętrza
samochodu. Zderzają się w nim niewypowiedziane uczucia dwójki rodziców,
oglądanych z tylnego siedzenia przez przeczuwające kryzys dzieci, pragnące
zatrzymać czas.
Film został nakręcony podczas podróży z Santiago - stolicy Chile na północ,
zakończonej w miejscowości Punta de Choros. Dystans ten można pokonać właśnie w
ciągu czterech dni, stąd tytułowe od czwartku do niedzieli. W postać ojca
rodziny wcielił się Francisco Péreza-Bannena, chilijski aktor, znany głównie z
ról w serialach telewizyjnych. „Początkowo nie chciał zagrać w moim filmie,
właśnie rozstał się z żoną i historia bohatera zbyt mocno przypominała jego
własną – tłumaczyła reżyserka. Jednak po pięciu miesiącach udało mi się go
namówić. Dzięki życiowemu doświadczeniu bardziej realistycznie i osobiście mógł
przedstawić rozterki bohatera.” 11-letnia Santi Ahumada, grająca rolę córki, nie
brała udziału w castingu, reżyserka znalazła ją przypadkiem na dziecięcym
przyjęciu nad basenem. „Dzieci nie umieją grać, więc praca z nim to inne, nowe
wyzwanie – opowiadała Sotomayor. Mówisz coś, stwarzasz jakąś sytuację, a one
muszą odpowiednio zareagować. I w ten sposób grają.” Reżyserka od dawna myślała
o nakręceniu filmu drogi, takiego, którego głównym tematem byłaby, ujawniająca
się w stosunkowo krótkim czasie, zmiana. Zależało jej też na stworzeniu relacji
między fabułą a przekształcającym się krajobrazem. „Startujemy w Santiago, gdzie
jest więcej zieleni, wody, powoli to się zmienia, by finałowe sceny sprowadzić
właściwie do pustynnego widoku. Odpowiada to historii wygasającego uczucia
między bohaterami.”