VIGANNA PAPINA W OBRONIE MONIKI OLEJNIK
Słynna dziennikarka Monika Olejnik stała się ozdobą ostatniej okładki „ViVy”. Nie było by w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że na okładce Monika Olejnik raczej w niewielkim stopniu przypomina samą siebie. Jedyne, co jest pewne to, to, że pod zdjęciem faktycznie jest podpisane: „Monika Olejnik”. No i podniosły się głosy że wstyd, że żenada, że po co? … Najprostsza jednak odpowiedź nasuwa się w tej sytuacji jednak sama – no po to, by wyglądać lepiej i młodziej.
Wiganna Papina, znana stylistka w rozmowie z Jak TV nieco wściekła wyjaśnia co działo się tuż przed „pstryknięciem”. A wie to z pierwszej ręki – bowiem to Ona przygotowywała dziennikarkę do tej sesji właśnie. Wiganna w udzielonym wywiadzie stwierdza, że tak dobry obraz i jakość zdjęcia to zasługa świetnych kosmetyków, pudrów i znakomitego oświetlenia. A krytykujących nazywa wprost: brzydkimi, starymi i zakompleksionymi.
- Otóż tak się wygląda, jeżeli podczas sesji jest grupa profesjonalistów, to wiadomo, że wydobędą z osoby wszystko to, co jest najpiękniejsze. Każdy ma wady i nie wiem, czemu mieliśmy epatować tymi wadami. Wystarczy dobre oświetlenie, wystarczy naprawdę świetny makijaż i każdy z nas będzie wyglądał dobrze na zdjęciu. Dasz blend, dasz mocne światło i wszyscy będą pięknie wyglądać. Monika nie jest wyretuszowana, nie musiała być, gdyż już podczas zdjęć zrobiliśmy po prostu fantastyczne oświetlenie.
Na koniec subtelnie podsumowuje ;-)
- Dlaczego w Polsce nie można wyglądać dobrze? Dlaczego wstrętny łysy facet ośmiela się cokolwiek mówić na temat urody kobiety? Dlaczego wstrętne stare baby, pomarszczone i zaniedbane ośmielają się krytykować osobę piękną? To powinno być zakazane!
Dożywociem!(BONO), fot. Wikipedia