W meczu pierwszej kolejki PlusLigi Cerrad Czarni Radom przegrali na wyjeździe z wicemistrzem Polski, ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Prezentujemy pomeczowe wypowiedzi kapitanów oraz trenerów obu drużyn.Pomeczowa relacja - TUTAJ
Zapis relacji LIVE - TUTAJ
Bartłomiej Neroj (kapitan Cerrad Czarnych Radom): Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że fajnie zagrać w PlusLidze po tylu latach i staraliśmy się podejść do tego meczu bardzo ambitnie i z zaangażowaniem. Na piątkowym treningu to bardzo fajnie wyglądało. W czasie meczu niestety chyba nie sprostaliśmy pierwszej kolejce, meczowi telewizyjnemu. Strasznie jest mi wstyd za naszą grę, bo kibice z Radomia przyjechali i nas dopingowali. Pierwszy set bardzo nerwowy. Gdyby udało nam się go wygrać, to może mecz potoczyłby się troszkę inaczej, lepiej z dla nas. W drugiej partii ZAKSA opanowała nerwy, w trzecim kontrolowała to spotkanie od początku do końca i niestety polegliśmy.
Michał Ruciak (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Nic tylko się cieszyć ze zwycięstwa. Pierwszy mecz w naszym wykonaniu przed własną publicznością, nowy sezon. Praktycznie wszystkie założenia jakie mieliśmy przed meczem zrealizowaliśmy i z tego na pewno się cieszymy. Gra wyglądała naprawdę nieźle. Od drugiego seta nasza kontrola nad tym spotkaniem była już pełna, grało nam się luźniej. Brawa dla całego zespołu, oby tak dalej.
Robert Prygiel (trener Cerrad Czarnych Radom): My ten mecz rozgrywaliśmy sobie już od tygodnia w głowach w różnych scenariuszach, ale na pewno nie w takim. Niestety, dostaliśmy szkołę, zapłaciliśmy frycowe w debiucie. Oczywiście ZAKSA byłą faworytem, ale przyznam szczerze, że myśleliśmy, że postawimy im wyższe wymagania i będą musieli się bardziej postarać żeby z nami wygrać. Niestety, zbyt duża ilość błędów własnych popełnianych przez moich młodych zawodników spowodowała to, że to spotkanie było dla gospodarzy na pewno łatwiejsze niż my chcieliśmy żeby było. Mam nadzieję, że "pierwsze koty za płoty" i moi młodzi zawodnicy, dla których w większości był to debiut na tym poziomie rozgrywek zapłacili to frycowe dzisiaj i za tydzień już zaczną prezentować siatkówkę na jaką ich stać i jaką pokazywali na turniejach sparingowych.
Sebastian Świderski (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Na pewno to spotkanie było dla nas bardzo trudne. Zawsze ciężkie są pierwsze mecze, tym bardziej z beniaminkiem, bo ciężko ocenić co tak naprawdę taki zespół będzie w stanie pokazać na parkiecie. Tak też było w pierwszym secie. Graliśmy swoje, to co założyliśmy w szatni, ale rywal nie pękał i dopiero w drugiej partii udało się go złamać. Teraz mamy półtora dnia przerwy, w środę gramy Superpuchar. Starałem się dzisiaj też oszczędzać nieco zawodników. Cieszy bardzo taka wygrana, bo to podbudowuje morale. Przekonaliśmy się już wielokrotnie w okresie przygotowawczym, że z teoretycznie słabszym zespołem gra się bardzo trudno i wielkie brawa dla mojego zespołu. Wyszedł w stu procentach skoncentrowani i grał do końca, nie było większego przestoju, takiego jak choćby w ostatnim meczu z Perugią. Przed nami jeszcze jednak wiele pracy.
