Do zdarzenia doszło 2 listopada w Mirowie Nowym w powiecie szydłowieckim. Na jednej z posesji 25-latek zachowywał się agresywnie wobec członków swojej rodziny. Na miejsce została wezwana policja. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, mężczyzna nadal zachowywał się agresywnie, więc użyli tasera. U 25-latka doszło do zatrzymania krążenia i mimo reanimacji zmarł. Przyczyna zgonu została określona jako zadławienie się treściami pokarmowymi.
Prokuratura zleciła także badania toksykologiczne, które wykazały w organizmie mężczyzny substancje pochodne haszyszu i marihuany. Ich stężenie było uznawane za toksyczne.
- Biegli nie stwierdzili związku przyczynowego pomiędzy użyciem tasera a zgonem mężczyzny - mówi Agnieszka Borkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Biegli ocenili także prawidłowość działania policjantów i zasadność użycia paralizatora.
- Postępowanie wykazało, że ze strony policjantów nie było żadnych nieprawidłowości. Przebadany został również taser użyty podczas zdarzenia. Opinie wykazały, że urządzenie było sprawne i spełniało wszystkie parametry - wyjaśnia Agnieszka Borkowska.
Wszystkie działania medyczne również zostały uznane za prawidłowe. Ponadto okazało się, że mężczyna dwa dni wcześniej przebywał w szpitalu w Skarżysku-Kamiennej z powodu niewydolności krążeniowej.
W wyniku tego prokuratura umorzyła postępowanie.















Napisz komentarz
Komentarze