Pierwszy transfer Radomiaka? Pewności nie ma

Obrońca Legii Warszawa, Łukasz Turzyniecki, znalazł się na celowniku Radomiaka Radom, jednak wbrew informacjom RadomSport.pl, do podpisania kontraktu jeszcze daleka droga. Nie ma też porozumienia między stronami, które pozwalałoby myśleć, że transfer jest już pewny. Wręcz przeciwnie - w grze o zawodnika pozostają też kluby z pierwszej ligi, które widzą go w swoich szeregach. - Nic nie zostało jeszcze ustalone, zawodnik nie podjął żadnej decyzji, zabiega o niego także kilka klubów z 1.ligi - skomentował te doniesienia znany z cennych i trafnych informacji transferowych użytkownik Twittera, Janekx89. 

Najważniejszym czynnikiem w sprawie 24-letniego obrońcy jest jednak jego kontrakt z Legią Warszawa. Turzynieckiego z warszawskim klubem łączy umowa, która wygasa za pół roku. Przy Łazienkowskiej wciąż nie zapadła decyzja o tym, czy zawodnik odbuduje się na wypożyczeniu czy może... zostanie w stolicy. Warto bowiem dodać, że defensor w kwietniu 2018 roku zerwał więzadła krzyżowe w kolanie. Zawodnik wciąż dochodzi do siebie po urazie, niedawno wznowił treningi z zespołem. Jedną z rozważanych opcji powrotu na boisko jest także gra w rezerwach Legii, gdzie mógłby dochodzić do formy pod okiem miejscowych trenerów.

Łukasz Turzyniecki zdołał zadebiutować w pierwszym zespole Legii Warszawa, ale jego jedynymi występami pozostają gry w Pucharze Polski przeciwko Bytovii. Większą część kariery popularny "Turzyk" spędził w rezerwach stołecznego klubu oraz w Wiśle Puławy, z którą wywalczył awans do pierwszej ligi. Na zapleczu Ekstraklasy zagrał sześć razy. O opinię na temat tego zawodnika zapytaliśmy Piotra Kamienieckiego, dziennikarza portalu Legia.net. - Turzyniecki to niezwykle ambitny, pracowity, a przede wszystkim inteligentny zawodnik i człowiek. To typ zawodnika, do którego nikt nie będzie miał pretensji nawet po porażce, bo zawsze będzie zaangażowany w grę na sto procent. Przed kontuzją był ważną postacią rezerw, a swoją postawą zapracował najpierw na awans do pierwszego zespołu, a następnie na debiut w zespole mistrza Polski, mimo że trudno nazwać go już młodym talentem. Samo to wystawia dobrą recenzję.

Nasz rozmówca przyznaje, że problemem może być wspomniana wcześniej kontuzja Turzynieckiego, która stawia znak zapytania przy jego obecnej dyspozycji. - Jedyną niewiadomą pozostaje dyspozycja po ciężkiej kontuzji. Przed końcem rundy jesiennej, Turzyniecki po raz pierwszy trenował na pełnych obrotach po zerwaniu więzadła. W okresie przygotowawczym ma być gotowy do normalnej pracy z zespołem, choć przynajmniej na początku, będzie wymagał indywidualnego podejścia do obciążeń treningowych - komentuje.

Kamieniecki to osoba, która przymierzanego do Radomiaka zawodnika zna od dawna. Dziennikarz portalu Legia.net zwraca uwagę zwłaszcza na pracowitość "Turzyka", co pozwala myśleć, że nawet po długiej przerwie obrońca będzie mógł szybko stać się ważnym punktem zespołu. - Obserwując Turzynieckiego od czasu juniora, mogę powiedzieć, że to gracz, który wybił się zwłaszcza dzięki ciężkiej pracy i zasługuje na szansę na poważnym poziomie. W przeszłości był bliski podpisania umowy z Koroną, ale stanęło na Wiśle Puławy, gdzie w drugiej lidze odgrywał ważną rolę. Uważam, że stać go na jeszcze wyższy poziom. Solidna gra w defensywie, wybieganie i dobra motoryka sprawiają, że trenerzy mogą na niego liczyć również na połowie przeciwnika. Spokój oraz rozwaga w grze sprawiają, że prawa strona boiska jest dobrze zabezpieczona. Przy dobrym zgraniu ze skrzydłowym, ciekawie potrafi również wyglądać wymienność pozycji. Turzyniecki w wysokiej formie, bez problemów zdrowotnych, byłby wzmocnieniem każdej drużyny z II ligi - słyszymy.

Entuzjastą takiego transferu z pewnością byłby trener Dariusz Banasik. Szkoleniowiec "Zielonych" w przeszłości pracował z obrońcą. O jego sprowadzenie pytał już latem, jednak wtedy Turzyniecki był w trakcie rehabilitacji.

Z kolei drugi z wspomnianych zawodników, Łukasz Moneta, najprawdopodobniej trafi do Piasta Gliwce. Te informacje również podał Janekx89. Zimą do Piasta Gliwice trafić może ktoś z dwójki aktualnych zawodników Zagłębia Lubin – Kamil Mazek, Łukasz Moneta. Obaj zawodnicy w przeszłości pracowali z trenerem Fornalikiem w chorzowskim Ruchu - czytamy w tekście tego autora na portalu zagranie.com. Skrzydłowy jesienią dobrze prezentował się w rezerwach Zagłębia Lubin, strzelając siedem goli w 15 meczach. Dostał też cztery szanse na pokazanie się na boiskach Ekstraklasy. Transfer 24-letniego Monety, który w ubiegłym roku strzelił bramkę na młodzieżowych Mistrzostwach Europy, pozostaje pobożnym życzeniem Radomiaka. Biorąc jednak pod uwagę, że oprócz oferty z Gliwic, pomocnik ma też zapytania z innych klubów Ekstraklasy i pierwszej ligi, może się to okazać jedynie "poświątecznym pragnieniem".

Radomiak w kwestii ruchów transferowych nie pozostaje bierny, jednak obecnie jest zbyt wcześnie, by przesądzać o wzmocnieniach zespołu. Jak mówi znane powiedzenie, pośpiech jest złym doradcą. Przez niego cała sprawa może się tylko bardziej skomplikować.