ROSA Radom już z Cullenem Nealem w składzie stawi czoła Anwilowi Włocławek. "Smoki" podejmą mistrza Polski, a Amerykanin będzie jedną z nadziei podopiecznym Roberta Witki na sprawienie niespodzianki. Najlepsza drużyna w kraju przeżywa spory kryzys, co radomianie postarają się wykorzystać.
Tylko trzy zwycięstwa w sześciu meczach, porażki ze Spójnią Stargard, Asseco Gdynia i Polskim Cukrem Toruń, z którym wcześniej Anwil przegrał też starcie o Superpuchar Polski. Ponadto cztery porażki w Lidze Mistrzów i mocno zagrożona pozycja gwarantująca awans z grupy. Obraz początku sezonu we Włocławku to zgliszcza, z których próbuje podnieść się feniks - aktualny mistrz Polski. Przed kilkoma dniami drużyna prowadzona przez trenera Igora Milicica sięgnęła po panaceum, który ma być Amerykanin Aaron Broussard, były zawodnik rosyjskiego BC Niżny Nowogród. Wcześniej klub wzmocnili chociażby reprezentant Czarnogóry i gracz czołowych belgijskich oraz niemieckich klubów Vladimir Mihailović, były kadrowicz z Rosji, Valerij Lichodej, a najpoważniejszym wzmocnieniem miał być Chase Simon, który w przeszłości występował już w Anwilu. Ciekawie wyglądały też ruchy włocławian na polskim rynku - Anwil ściągnął z Hiszpanii reprezentanta Polski, Michała Michalaka czy doświadczonego wielokrotnego mistrza Polski, Mateusza Kostrzewskiego.
Faktycznie, część transferów okazała się nowymi liderami Anwilu, jednak oczekuje się od nich znacznie więcej. Aktualnie najwięcej punktów rzucają Walerij Lichodiej i Chase Simon - średnio po 13 na mecz. Nieco mniej notuje Michał Michalak, który trafia 12,7 punktów w każdym spotkaniu, ale jeśli dodać do nich średnio 5,3 zbiórek na mecz, Polak staje się najlepszym zawodnikiem włocławian w tym sezonie. W ekipie mistrza Polski widać jednak silną kadrę. Większość zawodników nie ma zawyżonych statystyk, bo zwyczajnie wymieniają się na parkiecie. Czas gry rozłożony jest pomiędzy kilkunastu koszykarzy, a w ROSIE znajdziemy aż trzech zawodników, którzy średnio występują w meczu przez ponad 30 minut, czyli 3/4 spotkania. Blisko "30-stki" jest też Artur Mielczarek, a średnio po 25 minut na parkiecie spędzają Marcin Piechowicz i Filip Zegzuła. W Anwilu najwyższy wynik to... 27.39 minut na mecz Kamila Łączyńskiego.
Różnicę klas widać dopiero w porównaniu statystyk zespołowych. Anwil Włocławek trafia średnio 50 proc. rzutów z gry w każdym meczu, a ROSA tylko 40 proc. Włocławianie celniej rzucają za dwa - 59 proc. skuteczności do 48 proc. oraz za trzy - 33 proc. trafień przy 31 proc. celności radomian. "Smoki" pod koszami notują średnio 32 zbiórki na mecz, podczas gdy mistrzowie Polski zbierają w każdym spotkaniu średnio 40 piłek. Anwil świetnie radzi sobie pod koszem rywala - w ofensywie zbiera średnio 12 piłek na mecz, a ROSA notuje takich zbiórek sześć. Również w asystach widać przewagę włocławian - 20 do 16. Wyrównane są tylko statystyki strat i przechwytów. Anwil traci piłkę ok. 16 razy w meczu, ROSA 15. Mistrzowie kraju minimalnie skuteczniej przejmują piłkę - 8,5 przejęć na mecz do ośmiu ROSY.
Do najbliższego meczu ROSA będzie przystępowała zbudowana zwycięstwem nad Spójnią Stargard. Z kolei podopieczni trenera Igora Milicica przegrali w środku tygodnia pucharowy mecz z dobrze nam znanym Banvitem Bandirma. Włocławianie ulegli Turkom 68:75. Historia starć radomian z Anwilem jest bardzo ciekawa. Obydwa zespoły mają na koncie po 12 triumfów. Ostatnie trzy mecze padły jednak łupem włocławian. Nasi rywale wygrali też wszystkie trzy spotkania, w których doszło do dogrywki. Spotkanie "Smoków" z "Rottweilerami" rozpocznie się w piątek, 16 listopada, o godz. 18 w hali MOSiR-u przy ul. Narutowicza 9. Relację LIVE z tego meczu będzie można śledzić na portalu cozadzien.pl.
Napisz komentarz
Komentarze