
- Najbardziej popularne wśród złodziei są jodły i świerki - tłumaczy Tomasz Kuc, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu. - Wiele osób woli zaryzykować i wyciąć drzewko, niż je legalnie kupić. Sprzeciwiamy się temu i wraz z innymi służbami kontrolujemy lasy i trakty leśne, a także częściej pojawiamy się na targowiskach. Przypominam, że każdy kupujący ma prawo zapytać sprzedającego choinki o źródło pochodzenia drzewek. Jeśli roślina pochodzi ze szkółki, musi mieć odpowiednie certyfikaty, natomiast drzewko kupione od leśników ma tzw. asygnatę. Oczywiście choinki można kupić bezpośrednio od Lasów Państwowych w nadleśnictwach. W tym przypadku drzewka pochodzą ze specjalnie zakładanych plantacji lub zostały pozyskane w wyniku planowych cięć pielęgnacyjnych. Koszt dwumetrowej choinki to około 30 zł.
Przypomnijmy, że kara za nielegalne wycięcie drzewa, w zależności od skali zjawiska, może sięgnąć nawet 500 zł. Niekiedy również sprawa kończy się w sądzie.
Przy okazji akcji "Choinka" straż leśna często spotyka się ze zjawiskiem kłusownictwa. - Niestety, ale szczególnie na obszarach wiejskich, kłusownictwo to wciąż coś normalnego. Wiele osób zakłada wnyki, zdarzają się też przypadki nielegalnych polowań z użyciem broni palnej. Ofiarą kłusowników najczęściej padają sarny i dziki. Tu, w porównaniu z kradzieżą drzewek, kary są o wiele surowsze. Sprawcom może grozić do 5 lat więzienia oraz grzywna nawet do 20 tys. zł - dodaje Tomasz Kuc.














