
Do 2011 roku obu stronom udawało się po wielu negocjacjach dojść do porozumienia. Jednak dobra współpraca zakończyła się wraz z początkiem stycznia 2012 roku. Miasto nie zapłaciło sumy, której domagał się powiat i całą sprawą kolejno zajmowali się: Samorządowe Kolegium Odwoławcze, wojewoda mazowiecki, Naczelny Sąd Administracyjny i ponownie wojewoda. Suma, o którą toczy się spór to ponad 150 tys. zł. W ubiegłym tygodniu wojewoda mazowiecki uznał, że roszczenia starostwa powiatowego są zasadne i nakazał miastu zapłatę zaległej dotacji, choć o sześć tysięcy złotych mniej niż wcześniej oczekiwano.
- Cieszymy się, że wojewoda przychylił się do naszego wniosku. To dowód na to, że mieliśmy rację w tym sporze. Uważamy, że zaakceptowanie naszych roszczeń za styczeń będzie miało wpływ na zapłatę nam kolejnych zaległości. Chodzi tu o kolejne 150 tys. zł za pozostałą część 2012 roku. Niestety, ale cały czas nie doszliśmy do porozumienia z władzami Radomia, co do finansowania PUP w 2013 roku. Tym razem domagamy się 6 mln 74 tys. zł. Już teraz wiemy, że miasto będzie miało na ten cel 8 mln zł, więc nikt nam nie będzie mógł zarzucić, że jesteśmy pazerni - mówi Mirosław Ślifirczyk, starosta radomski.
Czy obie strony konfliktu porozumiały się, co do spłaty zaległej dotacji za 2012 rok? - Jeszcze nie, ale liczymy na to, że nastąpi to jak najszybciej. Doszły do nas informacje, że miasto będzie chciało skierować sprawę do sądu, ale będzie to fatalne rozwiązanie - dodaje starosta.














