Czarni Radom wygrali półfinał MP kadetów!

Wypowiedzi po turnieju - TUTAJ
Galeria zdjęć - TUTAJ
Skrót VIDEO - TUTAJ

Oba zespoły już po dwóch dniach rywalizacji zapewniły sobie awans do turnieju finałowego Mistrzostw Polski Kadetów. Niedzielny pojedynek był więc walką o pierwsze miejsce w grupie i prestiż. Czarni chcieli również zrewanżować się za porażkę w finale Mistrzostw Mazowsza, kiedy to po bardzo zaciętym i emocjonującym meczu Metro wygrało 3:2. Pojedynek pomiędzy dwoma najlepszymi zespołami półfinałowego turnieju w Radomiu zapowiadał się więc bardzo pasjonująco. 

Czarni rozpoczęli znakomicie, postawili na mocną zagrywkę i to przyniosło skutek (6:3). Przyjezdni jednak błyskawicznie odrobili straty i doprowadzili do remisu (6:6). Jedna i druga drużyna grała sporo skrzydłami, a mocne ataki spotykały się z oklaskami licznie zgromadzonej w hali V LO publiczności. Po autowym ataku Bartłomieja Lipińskiego było 13:10 dla Czarnych i Daniel Kołodziejczyk, trener Metra poprosił o przerwę. Chwilę później mocny atak ze środka Konrada Machowicza oraz asowa zagrywka Patryka Kazimierczaka wyprowadziły Czarnych na czteropunktowe prowadzenie. Machowicz dołożył jeszcze znakomity pojedynczy blok i punktował z piłki przechodzącej (18:12). Szkoleniowiec drużyny z Warszawy wziął wtedy drugi czas. Kolejne fragmenty gry to wymiana ciosów z obu stron. Po autowej zagrywce wprowadzonego chwilę wcześniej Łukasza Kowalskiego Czarni mieli piłkę setową. Od razu jej jednak nie wykorzystali, bo Michał Moniak posłał swój serwis poza linię końcową boiska. Udało się to jednak chwilę później, a dobrym atakiem ze środka popisał się Machowicz.

Przyjezdni szybko jednak puścili w niepamięć niepowodzenie w poprzedniej partii i kolejną zaczęli znakomicie. Dobry flot Artura Pietrasa siał mały popłoch w szeregach Czarnych, którzy nie mogli sobie poradzić z tym serwisem (5:0) dlatego też trener Arkadiusz Sawiczyński zareagował biorąc czas dla swojej drużyny. Przyjezdni dołożyli skuteczny blok i podwyższyli prowadzenie (8:1). Można powiedzieć, że podopiecznym trenera Dariusza Kołodziejczyka wychodziło niemal wszystko w tej odsłonie. Szkoleniowiec Czarnych wykorzystał swoją drugą przerwę już przy stanie 10:3. Metro kontrolowało przebieg seta, a radomianie nie potrafili odnaleźć swojego rytmu gry (16:7). Kilka chwil później po dwóch dobrych zagraniach Kazimierczaka gospodarze nieco zmniejszyli stratę (20:15). Przyjezdni nie pozwolili jednak Czarnym na odrobienie strat i wyrównali stan meczu.

Przed trzecią odsłoną trener Sawiczyński postanowił nieco przemeblować skład swojego zespołu. Na atak przesunął Błażeja Czarneckiego, a na przyjęciu pojawił się kapitan Daniel Chudzik, który powraca dopiero do gry po kontuzji. Na ławce usiadł za to atakujący Michał Moniak. Niestety obraz gry nie uległ za bardzo zmianie w stosunku do poprzedniej partii. Inicjatywa w dalszym ciągu należała do Metra (3:7). Przy stanie 5:9 ofiarną obroną popisał się Lipiński, który praktycznie wpadł w drabinki na sali, ale opłaciło się to, bowiem chwilę później jego drużyna zdobyła punkt. Przerwa, o którą poprosił szkoleniowiec Czarnych dała efekt, bo gospodarze zbliżyli się do rywali na dystans dwóch oczek (8:10). Przy stanie 12:16 arbiter podjął decyzję, która nie podobała się miejscowym i kibicom. Po ataku Chudzika piłka ewidentnie dotknęła rąk blokujących siatkarzy Metra, a mimo to sędzia przyznał punkt ekipie ze Stolicy. Czarni nie rozpamiętywali jednak długo tej pomyłki i odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów - zdobywając punkt w następnej akcji. Chwilę później tablica wskazywała już wynik 17:18, a spora w tym zasługa mocnych serwisów gospodarzy. Tym samym odpowiedział jednak Lipiński (17:21). Czarni rozpoczęli pogoń za rywalem i po atakach Czarneckiego oraz Surmacza wyszli na prowadzenie (23:22). Piłkę setową dał gospodarzom Chudzik, a na prowadzenie 2:1 w meczu wyprowadził ich Kazimierczak, który obił blok przyjezdnych! Końcówka tego seta w wykonaniu radomian była naprawdę rewelacyjna, wyszli oni ze sporych opresji.

Po chwili przerwy obie drużyny powróciły na parkiet bardzo skoncentrowane i ograniczały błędy własne do minimum. Młodzi siatkarze z Warszawy wypracowali sobie dwa oczka przewagi. Szybko jednak Czarni zniwelowali stratę (10:10). Jak na pojedynek o pierwsze miejsce przystało, kibice byli świadkami ciekawych akcji z jednej i z drugiej strony. Po skutecznym podwójnym bloku Jana Firleja i Konrada Machowicza Czarni objęli prowadzenie (16:15). W kolejnej akcji w ataku ze środka pomylił się Bartłomiej Lemański i trener Kołodziejczyk poprosił o czas. To nie był jednak koniec błędów gości w tym fragmencie gry. Bartłomiej Lipiński zaatakował w taśmę co dało trzypunktową przewagę radomianom (18:15). Daniel Chudzik atakiem z drugiej linii dał dwudziesty drugi punkt miejscowym i już tylko trzech brakowało gospodarzom do triumfu w tym spotkaniu i w całym turnieju. Goście nie zamierzali jednak składać broni i ustawiając szczelny blok zbliżyli się na jeden punkt (21:22). Radomianie nie dali im doprowadzić do remisu, a dobrym atakiem po prostej z prawego skrzydła popisał się Błażej Czarnecki. Długa wymiana zakończona blokiem Konrada Machowicza dała Czarnym piłkę meczową! Chwilę później w ataku pomylił się kapitan Metra Mikołaj Trybulec i gospodarze świętowali zwycięstwo w turnieju półfinałowym mistrzostw Polski Kadetów!

W drugim niedzielnym meczu Dunajec Nowy Sącz pokonał UKS Rataje Poznań 3:1 i zajął trzecie miejsce w turnieju półfinałowym. Ekipa z Poznania uplasowała się na ostatniej pozycji. Awans do finału uzyskali Czarni oraz Metro.

Najlepszy zawodnik Czarnych Radom w turnieju półfinałowym: Patryk Kazimierczak
Najlepszy zawodnik Metra Warszawa w turnieju półfinałowym: Artur Pietras

1. RCS Czarni Radom

2. KS Metro Warszawa

3. SKPS Dunajec MPW Nowy Sącz

4. UKS Rataje ZSO-4 Poznań

W półfinale MP kadetów Czarni zagrali w składzie:
Daniel Chudzik, Błażej Czarnecki, Piotr Dąbrowski, Jan Firlej, Kacper Jaskulski, Patryk Kazimierczak, Konrad Machowicz, Michał Moniak, Maciej Pożyczka, Jakub Strzelecki, Konrad Surmacz, Mateusz Szcześniak    
Trenerzy: Arkadiusz Sawiczyński, Krzysztof Jaskulski.