Negocjacje w sprawie włączenia parkingu przy dworcu do strefy płatnego parkowania trwają od 2009 roku. Zdaniem MZDiK konsultacje nie przyniosły żadnego efektu, a kierowcy za postój w tym miejscu muszą płacić więcej niż w innych częściach miastach.
- W sprawie tego parkingu kilkakrotnie wysyłaliśmy pisma do władz PKP. Niestety, ale nie otrzymaliśmy żadnej konkretnej odpowiedzi. Uważamy, że włączenie placu dworcowego do strefy płatnego parkowania byłoby korzystne dla kierowców. W żaden sposób nie chcemy zagarniać tego miejsca dla siebie. Gdyby tylko PKP zgodziło się na współpracę, to zamontowalibyśmy parkomaty, a zyski byłyby odpowiednio dzielone. W tej chwili za parking pod dworcem nie trzeba płacić, bo PKP ogłosiło przetarg na zarządzanie miejscami postojowymi. Jednak po jego rozstrzygnięciu opłaty wrócą. Wcześniej za pozostawienie auta na tym parkingu trzeba było zapłacić pond 3,6 zł za godzinę (w strefie byłoby to 2,4 zł za godz., a minimalna opłata to 60 gr za 15 minut - przyp. redakcji). Gdyby plac dworcowy został włączony do strefa płatnego parkowania, stawki byłyby zgodne z tymi, które obowiązuje w całym mieście - wyjaśnił podczas spotkania z dziennikarzami Kamil Tkaczyk, dyrektor MZDiK.
Przypomnijmy, że strefa płatnego parkowania funkcjonuje w Radomiu od poniedziałku do piątku, od godz. 8 do 16.
- Gdyby plac dworcowy został włączony do strefy, to również w soboty i niedziele kierowcy byliby zwolnieni z opłat parkingowych - dodał Krzysztof Chojnacki, zastępca dyrektora MZDiK.
Dodajmy, że wpływy ze strefy w 2012 roku wyniosły 2,5 mln, a w 2013 roku - 3,1 mln zł.
Co o pomyśle włączenia placu dworcowego do Strefy Płatnego Parkowania Niestrzeżonego sądzi zarząd PKP? Czekamy na odpowiedź.
