Internet i social media huczą od wypowiedzi Rafalali. Celebrytka na facebooku opisała historię niedoszłego koncertu Kasi Kowalskiej. A piszę niedoszłego, bo artystka najwyraźniej (a przynajmniej według Rafalali) przestraszyła się miejsca w którym miała wystąpić. Zaraz po tym, gdy otrzymała informację o klubie w którym ma wystąpić, odwołała imprezę i rzekomo zażądała zwrotu zaliczki. Nie byłoby większej afery, gdyby nie fakt, że miała zagrać pod dachem... klubu dla gejów. Podobno na występ nie zezwoliła jej wiara. Sama artystka (gdy wpis Rafalali obiegł już cały internet i zawrócił do niej samej) dementuje plotki. A takie oświadczenie wydała firma MusicArt:
„Historia jest nieprawdziwa oraz jest wymysłem kogoś, kto próbuje narazić dobry wizerunek Artystki. Kasia Kowalska jest osobą niezwykle tolerancyjną i szanującą drugiego człowieka bez względu na płeć, poglądy czy orientację seksualną. Jesteśmy w stanie rozważyć każdą propozycję zagrania koncertu niezależnie od profilu Klubu, pod warunkiem, że zostaną spełnione podstawowe wymagania techniczno-finansowe.”
I to nieprawda, że dach przeciekał, zwłaszcza, że prawie nie padało ; )
