
Zdaniem Korwina w dzisiejszych czasach żyjemy w epoce totalnej ciemnoty, która spowodowana jest takimi czynnikami jak: demokracja, ponieważ większość stanowią warstwy niewykształcone i wszechobecna telewizja - przekaz telewizyjny często jest niepełny, co wpływa na postrzeganie rzeczywistości. Natomiast trzecim negatywnym czynnikiem - według polityka - jest państwowa edukacja, która obniża się z roku na rok. - Nawet poziom absolwenta uczelni wyższej jest niższy niż poziom absolwenta przedwojennego gimnazjum – stwierdził. - Kiedyś uczony dbał o prawdę, działał w imię prawdy. Obecnie wszystko podporządkowane jest pieniądzom, następuje degeneracja przez demokrację. Prawda jest nieważna. Ważne jest to, w co ludzie wierzą. Celem gospodarki jest niszczenie miejsc pracy przez paradoksalne ich tworzenie. Idą przecież na to ogromne pieniądze. Miejsca pracy tworzą się przecież same - podkreślił Korwin- Mikke. Negatywnym elementem jest również - zdaniem posła - obecność Związków Zawodowych.
Korwin w Radomiu




Podkreślił również, że celem gospodarki jest dobro konsumenta. - Jeżeli rządzi kapitalizm, to znaczy, że w kraju rządzą kobiety. To one przecież wybierając określony sklep, zmuszają producentów do obniżenia cen. Natomiast jeżeli w kraju rządzi socjalizm, dobro konsumenta idzie w kąt. Powstają wtedy nowe budynki po to, by ludzie mieli pracę – mówił. Zdaniem polityka kapitalizm jest dla ludzi biednych, ale chcących pracować. - 103 lata temu zwykły robotnik był w stanie utrzymać swoją niepracującą żonę i pięcioro dzieci. Co stało się od tamtego czasu? Podatki! 103 lata temu nie było podatków. Nie zdajemy sobie sprawy ile płacimy podatków, podatki stanowią 83% naszych wyrobów. Panuje wszechobecna sztuka „ukrywania” podatków, aby płacić je, ale o tym nie wiedzieć. Co więcej budżet państwa wynoszący 600 mld marnuje z tego 40% czyli 250 mld. A z tego można wyżywić 50 tys. rodzin. Te pieniądze nie są kradzione, one są marnowane. Z pieniędzy zbieranych przez fundację na głodujące dzieci trafia do potrzebujących rodzin w Afryce tylko 0,6%. Gdzie jest reszta? Reszta idzie na zakup statków, transport… - stwierdził Korwin.
Polityk wspomniał także o obietnicy nowego rządu, czyli 500 zł na dziecko. Jego zdaniem, jeżeli państwo polskie chce dać 500 zł na dziecko, to w tym celu musi zabrać najpierw 700 zł. - Przecież z czegoś trzeba zapłacić urzędnikowi, który policzy komu takie pieniądze się należą. Państwowe firmy nie pomagają! Celem państwowych instytucji nie jest dobro potrzebującego, tylko chęć utrzymania posady – tłumaczył.
W swoim wykładzie odwoływał się także do XIX wiecznej Francji, gdzie kultura kwitła, dlatego, że nie było ministra kultury. - Urząd ministra kultury sprawia, że nagradzany jest nie ten film, który jest dobry, tylko ten, który podoba się ministrowi, a nie ludziom – wyjaśniał.
Na koniec wykładu wspomniał o dotacjach pochodzących z Unii Europejskiej, które nam szkodzą. Podał tutaj przykład Chin, które się rozwijają, a nie otrzymują żadnych dotacji. - Prywatna firma szybko buduje bloki, by szybko je zasiedlić i otrzymać zapłatę. W państwowej często płaci się za godzinę, więc robotnicy starają się maksymalnie przedłużyć czas na oddanie obiektu do użytku – skwitował na zakończenie wykładu.














